WIG20 stracił wczoraj około 1,5 proc. i po raz pierwszy od końca maja zakończył sesję poniżej 1900 pkt. Byki oddają więc pole i jak czytamy dziś w komentarzach porannych, realna staje się utrata kolejnych 100 pkt czy nawet powrót do dołków z marca, czyli w okolice 1700 pkt. Tymczasem na rynkach na Zachodzie spadki były w środę umiarkowane. Niemiecki DAX stracił 0,25 proc., brytyjski FTSE 100 0,4 proc., a francuski CAC40 zaledwie 0,03 proc. W Stanach Zjednoczonych zaś dzięki udanemu finiszowi indeksy S&P 500 i Nasdaq wyszły na minimalny plus. Czynników skłaniających do ostrożności nadal jest jednak sporo. Mowa m.in. o ryzyku utrzymywania wysokich stóp procentowych, rosnących cenach ropy naftowej czy tzw. zamknięciu rządu w USA. Kolejne sesje nadal mogą być więc nerwowe. Na co jeszcze analitycy zwracali uwagę przed startem dzisiejszych notowań?
„Wyżej na dłużej” motywem przewodnim
Patryk Pyka, DI Xelion
Środową sesję na GPW można zapewne zaliczyć do tych, które inwestorzy chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Po relatywnej sile polskiego parkietu z dnia poprzedniego nie pozostało ani śladu. Tym razem WIG20 ze zniżką o 1,5% raził słabością na tle pozostałych indeksów europejskich. Spadków nie uniknęła również druga i trzecia linia spółek – mWIG40 stracił 1,2% a sWIG80 0,4%. Pod górkę miał też polski złoty, który wyraźnie nie radził sobie z presją umacniającego się dolara. W przypadku pary USDPLN kurs zwędrował po raz pierwszy od marca powyżej poziomu 4,4 USD/PLN.