Na warszawskiej giełdzie w dalszym ciągu przeważały minorowe nastroje, skutecznie zniechęcając do zakupów akcji. W efekcie krajowe indeksy kontynuowały spadki. WIG20 finiszował prawie 1 proc. pod kreską, ale utrzymał się tuż nad psychologicznym poziomem 2 tys. pkt. Z kolei WIG poszedł w dół o blisko 0,8 proc. Krajowe wskaźniki podążały śladem zagranicznych rynków akcji, gdzie od rana inicjatywa należała do sprzedających. Większą ochotę do pozbywania się akcji przejawiali inwestorzy handlujący na zachodnioeuropejskich parkietach, co przekładało się na głębsze spadki indeksów. Negatywnie nastawienie inwestorów wynikało częściowo z porannych publikacji wskaźników PMI dla sektora usługowego w największych europejskich gospodarkach , które spadły mocniej niż zakładano wskazując wyraźnie na recesję.
W Warszawie sprzedający mocno zaznaczyli swoją obecność w segmencie największych spółek. Spadkom przewodziły akcje państwowych potentatów. Biorąc pod uwagę zasięg zniżek negatywnie wyróżniały się walory PGE, które straciły blisko 4 proc. notując szóstą spadkową sesję z rzędu. Na celowniku sprzedających znalazły się także papiery spółek wydobywczych KGHM i JSW, którym nadal ciążyły niepewne perspektywy wzrostu chińskiej gospodarki. Wyprzedaż objęła także największe banki PKO BP i Pekao. Z niepaństwowych firm solidną przeceną zanotowało Allegro i CD Projektu. Równocześnie przychylniejszym okiem spoglądano m. in. na walory mBanku i LPP.
Negatywne nastroje zdominowały również handel na szerokim rynku, gdzie przewagę miały taniejące walory. Najskuteczniej opierały się przecenie małe spółki z indeksu sWIG80, który jako jedyny z zakończył wtorkową sesją na plusie.
Polska waluta kontynuowała przecenę pogłębiając spadki względem najważniejszych walut, głównie za sprawą wracającego do łask inwestorów dolara. Późnym popołudniem za euro płacono prawie 4,50 zł, frank szwajcarski kosztował ok. 4,69 zł, a dolar nawet prawie 4,20 zł. Tak drogiej amerykańskiej waluty nie widziano od prawie trzech miesięcy.