Biorąc pod uwagę notowania indeksu WIG-banki i jego wartość bezwzględną, to wnioski są na korzyść byków. W historii warszawskiego parkietu, nie licząc obecnego przypadku, ww. branżowy indeks tylko cztery razy przebywał powyżej poziomu 8000 pkt. W lipcu 2023 r. wyczyn ten udał się ponownie. Ośmiotysięcznik został zdobyty, a droga w kierunku 9 tys. czy 10 tys. pkt została otwarta. Jednak jak na razie bankowe byki nie wykorzystały momentum. Po 10-proc. zwyżce wycofały się do strefy 8000 pkt – nowego wsparcia i wcześniejszego oporu. Jedynie raz w 2018 r. tego typu cofka nie została później wykorzystana do wyprowadzenia kolejnej, popytowej kontry. Zamiast odbicia pojawił się tzw. boczniak. Natomiast w takich latach jak 2007, 2014, i 2022 WIG-banki wykonał kolejny, szczytowy atak. I jeszcze nigdy próba ta nie zakończyła się sukcesem. Za każdym razem impet słabł, a hossa się kończyła. Nie oznacza to jednak, że nie będzie 5:1. Jednak statystyki mówią, że byki mają jedynie 20 proc. szans na to, aby wybrnąć z opresji i kontynuować wzrosty w długim terminie. Prawdopodobieństwo, że jesteśmy świadkami początku bessy, wynosi aż 80 proc. Dodatkowo WIG-banki na wykresie miesięcznym liniowym odpadł od długoterminowego oporu. Tygodniowy MACD wygenerował sygnał SELL, czyli tak samo jak w pozostałych pięciu przypadkach eksplorowania strefy 8–9 tys. punktów.