Piątek na GPW nie był udany. WIG20 spadł o niespełna 0,5 proc., choć trzeba dodać, że obronił psychologiczny poziom 2000 pkt. Jeszcze słabiej wypadł indeks średnich spółek. Warszawska giełda tym razem spisała się słabiej niż rynki w Europie Zachodniej, gdzie indeksy w większości kończyły dzień minimalnie nad kreską. Inwestorzy wsłuchiwali i wczytywali się w doniesienia z Jackson Hole. Szef Fedu jednak niczym szczególnym nie zaskoczył. Tym samym nie zaszkodził indeksom, które na Wall Street rosły, a najwięcej Nasdaq, o przeszło 0,9 proc. Dziś z kolei rosną giełdy azjatyckie, co analitykom daje podstawy do oczekiwań, że udany może być także początek tygodnia w Europie. Niemniej sesja ich zdaniem zapowiada się spokojnie, a większe emocje czekać nas mogą od jutra, gdy na rynek spływać zaczną istotne dane makroekonomiczne.
Spokojne sympozjum w Jackson Hole
Kamil Cisowski, DI Xelion
Piątkową sesję w Europie trudno opisać inaczej niż jak wielogodzinne wyczekiwanie na wystąpienie Jerome’a Powella w Jackson Hole. Po neutralnym otwarciu na większości rynków obserwowaliśmy powolne wzrosty, które w typowy sposób zaczęły być wymazywane około 2 godzin przed wydarzeniem. Samo przemówienie Powella zdecydowanie nie przypominało ubiegłorocznego, przynajmniej pod względem rozbieżności z rynkowymi oczekiwaniami. W naszej opinii prezes Fed nie powiedział właściwie nic nowego, a jego słowa oceniamy po prostu neutralnie. Nie zbliżyły one nas ani trochę do odpowiedzi na pytanie, czy w USA będą miały miejsce kolejne podwyżki stóp procentowych, co najwyżej utwierdzając rynek w przekonaniu, że nawet jeżeli tak, to we wrześniu prawdopodobna jest pauza. Jakichkolwiek sygnałów co do dalszego kierunku polityki pieniężnej unikała zresztą wieczorem także C. Lagarde. Wbrew oczekiwaniom części obserwatorów całkowicie pominięty został temat neutralnej stopy procentowej (rok temu postawiono pytanie, czy nie przesunęła się ona wyżej). Skutkiem wystąpienia była odrobina chaosu i nie do końca spójnych ze sobą ruchów na różnych klasach aktywów. Rynki europejskie zamknęły się w większości na marginalnych plusach, w przypadku FTSE100 czy DAX liczonych na poziomie drugiego miejsca po przecinku. Najsilniejsze spośród głównych indeksów FTSE MiB zyskało 0,49%.
WIG20 spadł o 0,46%, mWIG40 o 0,81%, jedynie sWIG80 zyskał 0,24%. Obroty na GPW nie przekroczyły 800 mln zł. W głównym indeksie wyraźnie przeceniały się Orlen (-1,73%) oraz LPP (-2,54%), na finiszu sesji sprzedawano banki. ING (-2,62%) i Millenium (-3,18%) silnie obciążały mWIG40, ale szkodziła mu też energetyka – Enea zamykała się 5,29% niżej, a Tauron stracił 2,05%.