Poranek maklerów – Dzisiaj wystąpienie Powella

Przed piątkowym wystąpieniem Jerome’a Powella w Jackson Hole zrobiło się nerwowo. Byki rzuciły ręczniki na większości rynków. Wczoraj jeszcze połowa giełd ratowała honor naszego kontynentu i zamknęła się na zielono. Ale już w Amerykach i dzisiaj w Azji wszystkie główne indeksy były na czerwono

Publikacja: 25.08.2023 09:05

Poranek maklerów – Dzisiaj wystąpienie Powella

Foto: Bloomberg

Obroty w Warszawie spadły o 234 mln do 773 mln zł. Zniżkowały wszystkie główne wskaźniki – WIG20 o 0,1 proc., mWIG40 o 0,3 proc., aWIG80 o 0,8 proc. Fali dały się porwać CAC 40 i DAX 40. Ale oliwy do ognia dolały S&P 500 (-1,4 proc.), Nasdaq Composite (-1,9 proc.) i Nasdaq 100 (-2,2 proc.).

Dzisiaj Nikkei 225 spadł 2,1 proc.

No to czekamy na wystąpienie najważniejszego bankiera świata. 16.05. Jackson Hole.

Kosmetyczne zmiany

Arkadiusz Banaś, BM Alior Banku

Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie upłynęła pod znakiem powolnego obniżania się głównych indeksów, które zakończyły dzień kosmetycznymi spadkami. Sektorowo obserwowaliśmy umiarkowanie dobre zachowanie sektora bankowego, jednak zwyżki takich walorów jak PKO BP (+1%) czy Pekao (+1,5%) równoważył 0,8% spadek Orlenu.

Najsłabiej radziły sobie akcje CD Projektu (-3%) oraz Asseco Poland (-2,9%), które wczoraj po sesji podzieliło się raportem finansowym za II kwartał. Wyniki rzeszowskiej spółki okazały się zgodne z opublikowanymi na początku sierpnia szacunkami (zysk netto wyniósł 122,4 mln zł wobec prognozowanych 120,2 mln zł). Z danych makroekonomicznych opublikowana została jedynie lipcowa stopa bezrobocia (5%, zgodnie z szacunkami), odczyt ten nie wywołał jednak znaczącej reakcji inwestorów.

W przeciwności do relatywnie spokojnej sesji w Europie, wyjątkowo słabo poradziły sobie wczoraj rynki amerykańskie. Opublikowany w środę raport finansowy Nvidii wraz z optymistycznymi prognozami na III kwartał 2023 roku nie zdołały poprawić nastrojów. Oprócz wspomnianej Nvidii (+0,1%), największe spółki technologiczne zanotowały wczoraj solidne, przeszło 2% spadki. Uwaga inwestorów wydaje się być skupiona na pogarszającej się koniunkturze w amerykańskim przemyśle i usługach (ostatnie słabe odczyty PMI), spowalniającej gospodarce Chin oraz restrykcyjnej polityce monetarnej Rezerwy Federalnej. Nastrój na rynkach może być zależny od dzisiejszego wystąpienia prezesa Fedu J. Powella na trwającym od wczoraj sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole. Inwestorzy liczą na złagodzenie retoryki ws. stóp procentowych i sygnał, że bieżący cykl podwyżek można uznać za zakończony.

Wczorajsze słabe zakończenie sesji w USA oraz zniżkujące rano kontrakty terminowe na główne europejskie indeksy zapowiadają spadkowe otwarcie na warszawskim parkiecie.

Kalendarium publikacji makroekonomicznych jest pustawe, a kwartalnymi wynikami podzieli się dziś jeszcze PKP Cargo.

Pod dyktando miśków

Paweł Śliwa, BM mBanku

Pomimo korzystnej sytuacji technicznej do zakończenia spadków na polskim parkiecie, wczorajszą sesję zdominowały niedźwiedzie. Wszystkie główne indeksy świecą na czerwono. Nie są to oszołamiające wyniki, bo WIG20 stracił 0,14%, WIG 0,21%, ale SWIG80 już 0,82%. Nasi inwestorzy zapewne zapatrzyli się na zachodnie parkiety i te za oceanem, bo tam spadki są jeszcze większe.

Pozytywnym zainteresowaniem cieszyły się banki. Ten indeks sektorowy zyskał 0,80%. Największą aktywność wykazały PKO BP, Pekao i ING BSK, które podskoczyły o więcej niż 1%. Sam indeks ma szanse na wyhamowanie spadków z poprzednich tygodni. Pod względem zjawiska trendu należy nazwać je korektą. Jednak analizując ostatnią dekadę, łatwo zauważyć, że podaż mocno uaktywniała się w okolicach 9000 punktów. Zwykle była to zapowiedź znacznej przeceny. W tym otoczeniu bieżące minima 7960 punktów nabierają szczególnego znaczenia. Jest to ważne wsparcie. Jego ewentualne przełamanie może otworzyć worek zleceń podaży, tak jak to było w latach 2019 i 2022. Byki więc mają poważne zadanie do wykonania w najbliższych dniach.

Pod względem zmienności europejskie parkiety wczoraj nie rozpieszczały. Próżno szukać wyniku przekraczającego 1% po dodatniej, czy też ujemnej stronie. Dla przykładu DAX stracił 106,92 punktu, czyli zdobycz niedźwiedzi liczona w procentach to 0,68%. Francuski CAC 40 podążył tą samą ścieżką i zakończył dzień z wynikiem -0,44%. Zachodni sąsiad ma związek z korridą, wiec zliczył wzrosty, ale tylko symboliczne +0,10%.

Pod dużą presją cały czas jest brytyjski FTSE 100. Dzielnie broni wsparcia 7200 punktów. Jest to niezbędne, jeżeli w kolejnych komentarzach mamy pisać o trendzie wzrostowym. Na dziennym i tygodniowym wykresie wskaźnik MACD wszedł zakres ujemnych liczb. Jest to argument, który należy przypisać po stornie podaży. Będzie on bardziej wymowny, jeżeli wsparcie 7200 nie utrzyma naporu zleceń sprzedaży. Do tego czasu możemy kierować wzrok w kierunku ostatnich szczytów, skupionych wokół oporu 7900 punktów.

Nie za często cała tabela z obu Ameryk emanuje czerwienią. Co ważne to największe giełdy dominują w spadkach. Barierę dwóch procent pokonał Nasdaq 100 i pokazał wyniki -2,19%. Minimalnie lepiej spisał się S&P 500 kończąc dzień ”tylko” o 1,35% niżej. We wszystkich tych przypadkach spadkowa dzienna świeca jest większa niż wzrostowa z dnia wcześniejszego. Teoretycznie pozytywny nastrój powinien prysnąć.

Nadzieja jest ostatnią rzeczą której pozbywają się inwestorzy. Ta powinna być związana z poziomem 13100 pkt na indeksie NasdaqComposite. Jest to najbliższe wsparcie, poparte stosowną reakcją z początku tego tygodnia. Aby pozytywny nastrój się utrzymał, to opór 13865 punktów musi zostać przełamany. W tych okolicach rozpoczęła się wczorajsza wyprzedaż, co trochę mnie martwi. Z negatywnymi komentarzami poczekajmy jednak do zakończenia tygodnia, kiedy poznamy ostatnią cenę tygodniowej świecy. Wówczas będzie więcej informacji, aby wyciągnąć wniosek, czy korekta się zakończyła.

Nerwowo przed Jackson Hole

Kamil Cisowski, DI Xelion

Czwartkowa sesja miała w Europie i na świecie przynieść kontynuację zapoczątkowanego w środę odbicia, w czym wsparciem były rewelacyjne wyniki Nvidii opublikowane po amerykańskim zamknięciu. Przebieg dnia musiał się jednak okazać dla byków olbrzymim rozczarowaniem. Po wysokich otwarciach niektóre rynki europejskie (w tym Polska) były zdolne powiększać wzrosty przez około godzinę, na pozostałych przewaga podaży trwała od samego początku. Odbicie zostało ewidentnie wykorzystane do trwającej cały dzień realizacji zysków, w czym na pewno nie pomagała refleksja, o której pisaliśmy w poprzednim komentarzu – środowa skala spadków rentowności globalnego długu była znacznie większa niż wskazywałaby ranga opublikowanych danych PMI. Obligacje znalazły się więc pod ponowną presją, a większość rynków na kontynencie w różnym tempie niwelowała poranne zyski. Najsilniejszy spośród głównych indeksów FTSE 100 wzrósł o zaledwie 0,18%, najsłabszy DAX spadł o 0,68%.

WIG20 spadł o 0,14%, mWIG40 o 0,34%, a sWIG80 o 0,82%. O 3,83% drożało LPP, przeszło procentowe zwyżki notowały PKO BP i Pekao. Na wyraźnych minusach znajdowały się jednak CD Projekt (-3,04%), KGHM (-2,14%), po lekko rozczarowujących wynikach o 0,78% przeceniał się Orlen. W drugim szeregu środowe wzrosty niwelował Tauron (-4,01%), pod presją znajdowało się XTB (-3,38%).

Podczas sesji amerykańskiej spadki jeszcze zdecydowanie nabrały tempa. S&P 500 spadł o 1,35%, a Nasdaq Composite o 1,87%. Skala wyprzedaży spółek technologicznych i półprzewodnikowych była dla nas dużym zaskoczeniem mimo ogólnego pesymizmu co do dalszego kierunku rynku w najbliższym czasie. Notowania AMD spadały o 6,97%, 4,82% tracił Netflix, 2,88% Tesla, spadki Amazonu, Mety i Apple również przekraczały 2,5% - całe wzrosty ze środy zostały wymazane z nawiązką. Być może najlepiej dzień podsumowuje jednak fakt, że po niewiarygodnie dobrych wynikach Nvidia wzrosła o 0,10%.

W godzinach porannych bardzo wyraźnie spadają rynki azjatyckie, przede wszystkim Nikkei, ale notowania kontraktów futures na amerykańskie i europejskie indeksy się ustabilizowały.

Spodziewamy się, że po wczorajszym zamknięciu otwarcie w Polsce i Europie będzie ujemne, ale sesja zdecydowanie będzie należała do tych, w przypadku których ważny będzie jej koniec, a nie początek. O 16.05 czasu polskiego rozpocznie się przemówienie Jerome’a Powella w Jackson Hole. Przed jego rozpoczęciem rynek wycenia około 40% na ostatnią podwyżkę stóp na jednym z najbliższych dwóch posiedzeń, raczej w listopadzie niż wrześniu. W naszej ocenie Powell zaledwie wspomni o słabnącym otoczeniu zewnętrznym amerykańskiej gospodarki, skupiając się na dobrych danych z USA i nie oferując rynkowi wiele poza deklaracją, że cykl zbliża się do końca. Wczoraj rano bardziej prawdopodobny wydawał się scenariusz rozczarowania jego słowami, ale brak gołębiego zwrotu prawdopodobnie został w dużej mierze zdyskontowany na przestrzeni ostatnich godzin, a ewentualna sugestia pauzy we wrześniu może wystarczyć, by odbiór jego słów był neutralny lub lekko pozytywny.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA