W USA dzień absolutnie należał do technologii, Nasdaq wzrósł o 1,56% przy wzroście S&P 500 o 0,69% i spadku DJIA o 0,11%. Apetyt inwestorów przed wynikami Nvidii jest olbrzymi – spółka drożała o 8,47%, bardzo pozytywnie wpływając na segment półprzewodników, gwałtownie rosły też notowania Tesli (+7,33%). Skala ruchu jest dla nas zaskoczeniem, choć przed raportem następuje proces szybkich rewizji rekomendacji (w ciągu tygodnia średnia cena docelowa została podniesiona z 505 do 520 USD). Optymizm dookoła sektora wykorzystuje także Softbank, który uruchomił proces IPO Arm, które okaże się zapewne największym od 2021 r. Łyżką dziegciu w rewelacyjnej sesji jest fakt, że zwyżkom towarzyszyła wyprzedaż amerykańskiego długu skarbowego – rentowności obligacji 2-letnich przekroczyły 5%, a 10-letnich 4,35%, osiągając nowe szczyty.
W godzinach porannych na plusach znajduje się większość indeksów azjatyckich, wiedzionych w górę przez sektor technologiczny, pozytywnie wyróżnia się Nikkei, notujące niemal procentowe wzrosty. Kontrakty na amerykańskie indeksy zaczęły się lekko korygować, ale po wczorajszej sesji w USA dzisiejsze otwarcie w Polsce i Europie będzie niemal na pewno dodatnie. Nie oczekujemy dziś dużej zmienności, dzień nie będzie obfitował w istotne dane na poziomie globalnym. W kraju poznamy poziom lipcowej sprzedaży detalicznej, której dynamika w cenach stałych zapewne ponownie okaże się wyraźnie ujemna (prognozy: -3,3% r./r.).
Odwilż na świecie
Adam Anioł, BM BNP Paribas Bank Polska
Po słabym minionym tygodniu poniedziałek przyniósł odwilż na globalnym rynku akcji, chociaż nie pojawiły się nowe dane makroekonomiczne czy komentarze przedstawicieli największych banków centralnych. Co więcej, podczas wczorajszego handlu rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich kontynuowały wzrost, kończąc dzień na najwyższym poziomie od 2007 roku (4,34%). Mimo powyższego, indeks technologiczny Nasdaq 100 zyskał ponad 1,60%. Nieco skromniejsze wzrosty miały miejsce w przypadku S&P 500, czy indeksów na Starym Kontynencie. W powyższym otoczeniu stabilnie zachował się amerykański dolar, chociaż trzeba pamiętać, że od lipcowego maksimum kurs EUR/USD zniżył się o kilka procent. Tak, jak pisaliśmy w poprzednim komentarzu, w związku z brakiem istotniejszych danych makroekonomicznych w pierwszej części tygodnia, zmienność w tym okresie może być niższa w oczekiwaniu na sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole (piątek).
Poprawa nastrojów w przypadku głównych indeksów wspierała również handel na GPW, natomiast trudno mówić o optymizmie gdy WIG20 kończy dzień z 0,03% wzrostem a obroty nie przekraczają 0,7 mld PLN. Kupującym mogły ciążyć słabsze dane z gospodarki, w szczególności dane o produkcji przemysłowej za lipiec (-2,7% r./r. vs prognoza -0,6% r./r.). Nieco lepiej wypadł segment średnich spółek, których indeks zyskał ponad 0,60%. Nieco więcej działo się na krajowym rynku długu, gdzie również rentowności kontynuowały wzrosty. Rentowności obligacji o terminie zapadalności 10 lat zbliżyły się do poziomu 5,8%, gdy jeszcze miesiąc wcześniej było to bliżej 5,30%.
W kalendarium makroekonomicznym kontynuacja publikacji danych za lipiec z krajowej gospodarki – tym razem GUS poda wyniki produkcji budowlano-montażowej (według ekonomistów BNP Paribas wzrosła o 1,7% r./r., przy średniej oczekiwań +2,5% r./r.) oraz sprzedaży detalicznej (według ekonomistów BNP Paribas spadła o 4,4% r./r. przy prognozach rynku na poziomie -3,3% r./r.). Wydaje się, że przebieg sesji na GPW ponownie będzie podyktowany nastrojami na rynkach bazowych. WIG20 po dotarciu do pierwszego wsparcia, które znajdowało się na psychologicznym poziomie 2000 pkt. wczoraj się nieco oddalił. Niemniej wydaje się, że niedźwiedzie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa, a indeks może testować wsparcie w okolicy 1950 pkt. wyznaczone przez styczniowe lokalne maksimum.