Poranek maklerów – Nadal ponad poziomem 2000 pkt.

WIG20 utrzymał się nad 2000 pkt rosnąc wczoraj o zaledwie 0,03 proc. mWIG40 zyskał 0,7 proc., a sWIG80 spadł o 0,2 proc. Wypadliśmy słabo na tle Niemiec czy Francji, ale tym razem gorszy od Warszawy był Londyn – minus 1,1 proc. w przypadku FTSE 250. Obroty na GPW spadły o 63 mln do 931 mln zł. Czadu dał wczoraj S&P 500 broniąc wsparcia i zyskując 0,7 proc. Jeszcze lepiej wypadł Nasdaq 100 dodając 1,7 proc. Nasdaq Composite zwyżkował o 1,6 proc.

Publikacja: 22.08.2023 08:59

Poranek maklerów – Nadal ponad poziomem 2000 pkt.

Foto: AdobeStock

Dzisiaj wzrosty w Szanghaju, Tokio czy Seulu.

We wtorek poznamy dane o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlanej w Polsce.

Silne odbicie technologii

Kamil Cisowski, DI Xelion

Poniedziałkowa sesja w Europie przebiegała zgodnie z oczekiwaniami – spokojnie. Po trzech tygodniach korekty akcje tym razem zdołały utrzymać neutralne poziomy z początku handlu, lub w kilku przypadkach nieco je powiększyć. Pierwsza połowa dnia przebiegała pod znakiem stopniowego ruchu w górę, który później był korygowany w oczekiwaniu na amerykańskie otwarcie, ale większość indeksów zamykała się na plusie. Niewielkie spadki zaliczyły IBEX (-0,05%) i FTSE 100 (-0,06%), najsilniejsze CAC 40 oraz FTSE MiB zyskiwały odpowiednio 0,47% oraz 0,81%.

WIG20 zamknął się 0,03% wyżej, mWIG40 zyskał 0,67%, tylko sWIG80 spadł o 0,19%. Publikowane w trakcie dnia dane z gospodarki tradycyjnie nie miały wpływu na rynek, ale zaznaczmy, że inflacja PPI spadła w lipcu z -1,1% do -2,7% r./r. Duża ujemna niespodzianka wpisywała się w analogiczne dane z Niemiec (-6% r./r. przy prognozach -5,1% r./r.). Niepokoi jednak odczyt produkcji przemysłowej (-2,0% r./r. w ujęciu odsezonowanym). Spadki odnotowano w 24 z 34 działów przemysłu, jedynie w motoryzacji (15% r./r.) koniunktura pozostaje dobra. Na warszawskim parkiecie silnym obciążeniem były Dino (-2,90%) i Allegro (-2,80%), ale dobre zachowanie Orlenu (+2,35%) niemal równoważyło ich spadki WIG20. Wśród średnich spółek wielką gwiazdą pozostaje Benefit (+3,39%), który wyznaczył nowe szczyty, doskonale zachowywał się także Dom Development (+6,16%).

W USA dzień absolutnie należał do technologii, Nasdaq wzrósł o 1,56% przy wzroście S&P 500 o 0,69% i spadku DJIA o 0,11%. Apetyt inwestorów przed wynikami Nvidii jest olbrzymi – spółka drożała o 8,47%, bardzo pozytywnie wpływając na segment półprzewodników, gwałtownie rosły też notowania Tesli (+7,33%). Skala ruchu jest dla nas zaskoczeniem, choć przed raportem następuje proces szybkich rewizji rekomendacji (w ciągu tygodnia średnia cena docelowa została podniesiona z 505 do 520 USD). Optymizm dookoła sektora wykorzystuje także Softbank, który uruchomił proces IPO Arm, które okaże się zapewne największym od 2021 r. Łyżką dziegciu w rewelacyjnej sesji jest fakt, że zwyżkom towarzyszyła wyprzedaż amerykańskiego długu skarbowego – rentowności obligacji 2-letnich przekroczyły 5%, a 10-letnich 4,35%, osiągając nowe szczyty.

W godzinach porannych na plusach znajduje się większość indeksów azjatyckich, wiedzionych w górę przez sektor technologiczny, pozytywnie wyróżnia się Nikkei, notujące niemal procentowe wzrosty. Kontrakty na amerykańskie indeksy zaczęły się lekko korygować, ale po wczorajszej sesji w USA dzisiejsze otwarcie w Polsce i Europie będzie niemal na pewno dodatnie. Nie oczekujemy dziś dużej zmienności, dzień nie będzie obfitował w istotne dane na poziomie globalnym. W kraju poznamy poziom lipcowej sprzedaży detalicznej, której dynamika w cenach stałych zapewne ponownie okaże się wyraźnie ujemna (prognozy: -3,3% r./r.).

Odwilż na świecie

Adam Anioł, BM BNP Paribas Bank Polska

Po słabym minionym tygodniu poniedziałek przyniósł odwilż na globalnym rynku akcji, chociaż nie pojawiły się nowe dane makroekonomiczne czy komentarze przedstawicieli największych banków centralnych. Co więcej, podczas wczorajszego handlu rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich kontynuowały wzrost, kończąc dzień na najwyższym poziomie od 2007 roku (4,34%). Mimo powyższego, indeks technologiczny Nasdaq 100 zyskał ponad 1,60%. Nieco skromniejsze wzrosty miały miejsce w przypadku S&P 500, czy indeksów na Starym Kontynencie. W powyższym otoczeniu stabilnie zachował się amerykański dolar, chociaż trzeba pamiętać, że od lipcowego maksimum kurs EUR/USD zniżył się o kilka procent. Tak, jak pisaliśmy w poprzednim komentarzu, w związku z brakiem istotniejszych danych makroekonomicznych w pierwszej części tygodnia, zmienność w tym okresie może być niższa w oczekiwaniu na sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole (piątek).

Poprawa nastrojów w przypadku głównych indeksów wspierała również handel na GPW, natomiast trudno mówić o optymizmie gdy WIG20 kończy dzień z 0,03% wzrostem a obroty nie przekraczają 0,7 mld PLN. Kupującym mogły ciążyć słabsze dane z gospodarki, w szczególności dane o produkcji przemysłowej za lipiec (-2,7% r./r. vs prognoza -0,6% r./r.). Nieco lepiej wypadł segment średnich spółek, których indeks zyskał ponad 0,60%. Nieco więcej działo się na krajowym rynku długu, gdzie również rentowności kontynuowały wzrosty. Rentowności obligacji o terminie zapadalności 10 lat zbliżyły się do poziomu 5,8%, gdy jeszcze miesiąc wcześniej było to bliżej 5,30%.

W kalendarium makroekonomicznym kontynuacja publikacji danych za lipiec z krajowej gospodarki – tym razem GUS poda wyniki produkcji budowlano-montażowej (według ekonomistów BNP Paribas wzrosła o 1,7% r./r., przy średniej oczekiwań +2,5% r./r.) oraz sprzedaży detalicznej (według ekonomistów BNP Paribas spadła o 4,4% r./r. przy prognozach rynku na poziomie -3,3% r./r.). Wydaje się, że przebieg sesji na GPW ponownie będzie podyktowany nastrojami na rynkach bazowych. WIG20 po dotarciu do pierwszego wsparcia, które znajdowało się na psychologicznym poziomie 2000 pkt. wczoraj się nieco oddalił. Niemniej wydaje się, że niedźwiedzie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa, a indeks może testować wsparcie w okolicy 1950 pkt. wyznaczone przez styczniowe lokalne maksimum.

Poniedziałek nie przyniósł rozstrzygnięć na polskim parkiecie

Paweł Śliwa, BM mBanku

Notowania większości głównych indeksów oscylowały wokół zera. Sektorowe mierniki wykazały już większą zmienność. Pozytywnie zaskoczył WIG-górnictwo kończąc dzień z wynikiem +1,64%. Jeszcze lepiej wypadł indeks paliwowy (+2,25%), w czym swój duży udział miał Orlen. Na drugim końcu jest WIG-budownictwo, który tracąc ponad 108 punktów, zakończył dzień 1,75% niżej.

Dziś więcej uwagi poświęcę MWIG40. Wczorajsze wzrosty kładą podwaliny pod nowy impuls wzrostowy. Korekta rozpoczęła się na poziomie 5367,50 punktu, czyli blisko oporu tygodniowego 5300 punktów. Trwa już cztery tygodnie, co jest wyjątkiem w ramach obecnego trendu. Zwykle byki wracały po dwóch tygodniach. Wielkość przeceny przekroczyła 200 punktów. Dla porównania marcowe spadki miały 325 punktów. Sugeruje to, że popyt ma zamiar realizować szybki wariant powrotu do trendu. Jest to o tyle ciekaw, że na tygodniowym wykresie wsparcie znajduje się dopiero w okolicach 5000 punktów. Patrzę na wskaźnik RSI, który nie opuścił jeszcze strefy wykupienia. Tworzy to ryzyko, że faza wtórna może rozbudować się w cenie i czasie. Jednak początek tygodnia tego nie potwierdza.

Większość Europy zachowała się podobnie jak nasz parkiet, a być może to my podążyliśmy ścieżką europejskich spółek. Pozytywnie zaskoczyli inwestorzy w Grecji, gdzie ATH przekroczył barierę 1% (1,74%). Podobne zachowanie widać wśród rumuńskich inwestorów, którzy zyskali 1,38%. Zestawienie zamyka Sztokholm z wynikiem – 0,31%.

U zachodnich sąsiadów widać dalszą chęć na rozbudowanie złożonej struktury trójkąta rozszerzającego się. Wczorajsza sesja na DAX zamknęła się  29,02 punktu wyżej. Jest to mała odmiana po trzech tygodniach spadków. Niestety notowania DAX nadal znajdują się poniżej 15700 punktów, czyli lokalnego wsparcia. Nie jestem pewien czy to miejsce można jeszcze tak nazywać i czy wkrótce nie stanie się ono sprzymierzeńcem niedźwiedzi. Ta strona rynku każdorazowe pojawienie się nowego szczytu wykorzystała na swoją korzyść. Tworzy to specyficzny układ mocno nachodzących na siebie fal. Tą rozszerzającą się konsolidację w cenie i czasie trudno nazwać sukcesem byków. Najbliższe tygodniowe wsparcie znajdziemy dopiero w okolicach 15000 punktów. Jeżeli popyt nie obudzi się w najbliższych dniach, to słabość będzie jeszcze bardziej widoczna na tym wykresie.

W Azji sesja jeszcze trwa, ale już można powiedzieć, że nie widać spektakularnych wyników zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Najwyżej wspiął się japoński Nikkei 225, który zyskuje 0,72%.

Oczy inwestorów skierowane są na inny kraj – Chiny. Pojawiają się informację o kolejnych zawirowaniach w sektorze budowlanym. Na przełomie ubiegłego  i tego roku Hang Seng wspiął się do poziomu 22500 punktów. To miejsce ważnego oporu z wysokich interwałów. Jest to jednocześnie początek ostatniego impulsu spadkowego. Dlatego nie powinno dziwić, że niedźwiedzi ponownie uaktywniły się w tym miejscu.  W okresie wakacji ich aktywność przeniosła się na niższą półkę, czyli 22200 punktów. To z tego miejsca Hang Seng spada nieprzerwanie od czterech tygodni. W sumie tworzy  to impuls o wysokości 2750 punktów. Najbliższe wsparcie znajduje się na poziomie 16825 punktów, co daje przestrzeń dla kolejnych czerwonych świec.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego