Podsumowując piątkowy handel, eksperci wskazują, że na GPW nie działo się zbyt wiele. Obroty były niskie, WIG20 utrzymał się na poziomie 2189 pkt, a zmiany indeksów małych i średnich firm nie przekroczyły 0,2 proc. Więcej działo się na rynkach zachodnich. DAX zyskał blisko 0,4 proc., ale zanotował przy tym nowy historyczny rekord. S&P 500 i Nasdaq wzrosły zaś odpowiednio 1 proc. i 1,9 proc. Uwaga inwestorów skupiona była na najnowszych danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki i na wynikach spółek. Co czeka nas dzisiaj? Z rana rosły rynki w Azji, ale nie przekładało się to na zwyżki futures na indeksy w Europie. Można spodziewać się więc neutralnego otwarcia z szansami na zwyżki w późniejszej fazie sesji. Jeśli chodzi o raporty makro, dziś czekają nas przede wszystkim wstępne dane o inflacji za lipiec w Polsce i strefie euro. Okaże się, czy w kraju faktycznie spadnie ona poniżej 11 proc.
Więcej dobrych danych inflacyjnych, silne Wall Street
Kamil Cisowski, DI Xelion
Mimo że Bank Japonii zburzył na chwilę spokój inwestorów w czwartek wieczorem i piątek rano, rynki szybko przeszły do porządku dziennego nad decyzją, która stanowi zaledwie sygnał lekkiego zacieśnienia w państwie prowadzącym najluźniejszą politykę monetarną na świecie. Wystarczy powiedzieć, że po kilku godzinach wysokiej zmienności jen zaczął finalnie ponownie tracić, a w poniedziałek rano kurs USDJPY znajduje się na poziomie niemal 142, na poziomach wyższych niż tydzień temu. Europejskie giełdy otwierały się w piątek na minusach, ale tak jak oczekiwaliśmy szybko podjęły próbę ruchu w górę. Pierwszy atak został wyhamowany, ale po niecałych dwóch godzinach handlu rozpoczął się ruch, który pozwolił niemal w całości wymazać straty. Pod kreską zamykały się FTSE MiB (-0,33%) i IBEX (-0,10%), Stoxx 600 spadł o 0,20%, ale FTSE100 zyskało 0,02%, CAC40 0,15%, a DAX 0,39%. Wstępny odczyt hiszpańskiej inflacji był wyraźnie wyższy od oczekiwań (2,1% r/r vs. prognozy 1,6% r/r), ale niemieckiej całkowicie z nimi zbieżny (6,2% r/r), podobnie jak francuskiej (4,3% r/r).
WIG20 spadł o 0,02%, mWIG40 o 0,19%, a sWIG80 zyskał 0,18%. Obroty był niskie, 766 mln zł, a sesja w Warszawie niezbyt interesująca. Zmiany cen większości spółek głównego indeksu były bardzo niewielkie, wyraźnie traciły Kęty (-2,61%), a zyskiwało Allegro (+1,93%). W mWIG40 powynikowe spadki odrabiały XTB (+2,93%) i Budimex (+1,08%).
Rynek amerykański dał prawdziwy pokaz siły – NASDAQ zyskał 1,85% i zamknął się w okolicy czwartkowych szczytów, S&P500 wzrosło o 0,99%. Dodatkowym wsparciem dla odbicia był odczyt bazowego wskaźnika PCE za czerwiec (spadek z 4,6% r/r do 4,1% r/r, 0,1pp poniżej oczekiwań). Meta zyskiwała 4,42%, Tesla 4,20%, Amazon 3,09%. Ubiegły tydzień znacząco poprawił obraz sezonu wynikowego, choć odsetek spółek, które zaskakują pozytywnie na poziomie przychodów pozostaje niski (64%) – zmiana nastąpiła głownie na poziomie zagregowanych zysków, co podniosło oczekiwania łącznej dynamiki na poziomie całego S&P500 do -7,3% r/r (vs. -9,0% r/r przed tygodniem) i obniżyło wyprzedzający wskaźnik cena/zysk do wciąż bardzo wysokiego poziomu 19,4. O pierwszych podsumowaniach będzie można myśleć dopiero w piątek, po publikacjach Apple i Amazonu, natomiast znacząco zmalała szansa, że sezon raportów sam w sobie stanie się katalizatorem korekty.