Poranne notowania kontraktów terminowych na Russell 2000 (+0,3%) wskazują na znakomite nastroje pośród inwestorów. Wczoraj małe spółki notowane na Wall Street ponownie wykazały się lokalną siłą. Indeks Russell 2000 wybił się górą z krótkoterminowej konsolidacji, co ma prawo zachęcić do kontynuacji wzrostów. Na nowych, rocznych maksimach zakończył dzień indeks szerokiego rynku S&P 500. Pesymiści mogą jednak doszukać się oznak pychy na amerykańskim parkiecie. Otwarcie się z luką hossy na średnioterminowych szczytach, nie zawsze wychodzi bykom na dobre. Coraz częściej mówi się o formacji klina, którego podstawa stanowi cenną wskazówkę dla baribali. Mianowicie znajduje się ona poniżej dolnego ograniczenia kanału wzrostowego. Na chwilę obecną popyt jest w przewadze i byki kontrolują sytuację na wykresie. Niemniej w takich momentach jak obecnie liczą się wsparcia. A te najbliżej położone znajduje się na wysokości 4385 pkt. Do tej wysokości S&P 500 pozostaje bezpieczne. Ewentualne zamknięcie dnia poniżej, mogłoby zostać odczytane jako zaproszenie do bardziej wyraźnej przeceny.
Połączenie dolara z akcyjnymi indeksami w przypadku GPW sprawdza się doskonale. Środowym wzrostom cen akcji towarzyszył spadek wartości dolara. Atak psychologicznego poziomu 4.00 w wykonaniu zagranicznych inwestorów był już wyczuwalny kilka dni wcześniej. USD/PLN naruszył wczoraj magiczną barierę, która ostatni raz testowana była w lutym 2022 r. Obecnie magnesem pozostaje linia kilkunastoletniego trendu wzrostowego. Jest to jednocześnie dolne ograniczenie kanału, którego górne ograniczenie - we wrześniu ubiegłego roku zatrzymało - rekordowe osłabienie złotego. Wraz z umacnianiem się polskiej waluty, zaczyna ujawniać się wyprzedanie dolara. Wczorajszy odczyt tygodniowego RSI jest najniższy od lipca 2008 r., kiedy to ww. cross formował długoterminowe denko. Nie można jednak wykluczyć wybicia się dołem z kanału. Wówczas wg geometrii celem mogłaby okazać się strefa 3 zł.
Jak na razie złoty się umacnia, a wraz z nim rynek akcji nad Wisłą. Wczoraj sWIG80 osiągnął nowe, historyczne maksima. Jeszcze nigdy indeks małych spółek nie był tak wysoko notowany, jak miało to miejsce we środę. Momentum sprzyja dalszej hossie, a miejsca do zwyżki jest bez ograniczeń. Brakuje także elementów pychy – skala wzrostów o 0,4% zdaje się potwierdzać dojrzałość hossy. Bardziej emocjonalne wzrosty pojawiły się za to w drugiej linii GPW. Wczoraj mWIG40 umocnił się o 2,3%, a tym samym wzrosło wykupienie. W takich momentach jak obecnie rodzą się obawy o utrzymanie dotychczasowego tempa hossy.
Ku historycznym szczytom zmierza WIG. Jak na razie do pokonania ma on kilka oporów jak chociażby ten na wysokości 70000 punktów. Wczoraj zabrakło nieco ponad 300 oczek do tego, aby granica 70000 pkt została zaatakowana. Spory udział w tym sukcesie mają banki. PKO BP zyskał wczoraj 4,6% i była to jedna z najlepszych sesji w tym roku. Taką samą zwyżkę odnotowały ceny akcji Pekao (4,6%). Tym samym branżowy indeks WIG-banki podskoczył o 4,5%, co jest trzecim tak silnym wynikiem w tym roku. A jak pokazuje historia ostatnich miesięcy, po takim ataku popytu byki wciąż mały siłę na dalszą hossę.
GPW imponuje, inflacja w USA niższa od oczekiwań
Patryk Pyka, DI Xelion
Przebieg środowej sesji na GPW mógł zaskoczyć nawet największych optymistów. Inflacyjne dane zza oceanu, które spodobały się inwestorom, niewątpliwie pomogły również polskim akcjom. WIG20 zakończył ostatecznie notowania ze wzrostem o 2,93%, co było najlepszym wynikiem na Starym Kontynencie. Paliwa do zwyżek nie zabrakło również w drugiej i trzeciej linii spółek - mWIG40 zyskał 2,32%, a sWIG80 0,43%. Wszystko to działo się przy znaczącym umocnieniu złotego do dolara – kurs po ponad rocznej przerwie ponownie zameldował się poniżej psychologicznej bariery 4 USD/PLN.