Poranek maklerów: Na GPW zielony start drugiego półrocza

Inwestorzy w Warszawie w poniedziałek całkiem udanie rozpoczęli nowe sześć miesięcy na rynku. Dzisiaj zmienność może być niska ze względu na zamknięte giełdy za oceanem.

Publikacja: 04.07.2023 08:42

Poranek maklerów: Na GPW zielony start drugiego półrocza

Foto: Piotr Gęsicki

WIG20 zyskał wczoraj niespełna 0,9 proc., mWIG40 prawie 0,4 proc., a sWIG80 zamknął dzień minimalnie pod kreską. Analitycy podkreślają, że na GPW wyróżniały się przede wszystkim banki, a w głównym indeksie jedyną spółką na minusie był Orange Polska. W Europie Zachodniej obraz rynku był mieszany i choć część giełd kończyła dzień na plusie, to słabo wypadł niemiecki DAX, który stracił 0,4 proc. W USA inwestorzy przygotowywali się już do dzisiejszych obchodów Dnia Niepodległości. Sesja była skrócona, zmienność zaś niewielka. S&P 500 zyskał ostatecznie 0,1 proc., a NASDAQ 0,2 proc.

Dziś zdaniem analityków nieobecność inwestorów amerykańskich powinna przełożyć się na mniejsze zmiany indeksów na rynkach europejskich. Na co eksperci zwracali uwagę przed startem notowań?

Słabość w amerykańskim przemyśle

Kamil Cisowski, DI Xelion

Rynki europejskie rozpoczynały pierwszą sesję lipca na plusach, które utrzymywały się lub nawet były lekko powiększane do wczesnych godzin popołudniowych. Trudno było jednak mówić o wyraźnym popycie, a handel wydawał się przytłumiony, po części na pewno z uwagi na długi weekend w USA (poniedziałek nie był dniem wolnym, ale wtorek jest). Na nastroje też lekko negatywnie oddziaływała dalsza obniżka niemieckiego przemysłowego PMI za czerwiec w finalnym odczycie (z 41,0 pkt. do 40,6 pkt.). Kurs EURUSD zanurkował przed południem, a choć później odrobił straty, coraz mniej wskazuje na szybkie wybicie 1,10. Najważniejsze dane dnia – wskaźnik ISM dla amerykańskiego przemysłu – okazały się bardzo słabe. Odnotowany został spadek z poziomu 46,9 pkt. do 46,0 pkt. (prognozy: 47,2 pkt.), najgorszego od trzech lat. Lekką pociechą jest spadek indeksu cen płaconych za materiały z 44,2 pkt. do 41,8 pkt. Odczyt potwierdza procesy dezinflacyjne w tym segmencie gospodarki, widoczne zresztą na całym świecie, ale nie on jest obecnie przedmiotem obaw banków centralnych, a słabość przemysłu nie pozwala zapomnieć o ryzyku recesji. Choć po danych rynki w większości spadały, robiły to w sposób zróżnicowany, a pomiędzy głównymi europejskimi indeksami finalnie widać było dużą rozpiętość – najsłabszy DAX stracił 0,41%, a najsilniejsze FTSE MiB zyskało 0,77%.

WIG20 zyskał 0,88%, mWIG40 0,37%, a sWIG80 stracił 0,04%. Wzrostom przewodziły banki (+1,53% na poziomie sektora), ale miały one bardzo szeroki charakter. W głównym indeksie na minusie zamykało się wyłącznie Orange. Głównym źródłem różnicy między dużymi a małymi spółkami była słabość ING (-2,77%) na tle reszty branży. Indeks PMI dla polskiego przemysłu spadł z 47,0 pkt. do 45,1 pkt., zaskakując nawet bardziej negatywnie niż większość wskaźników w Europie.

Po niezbyt interesującej i skróconej sesji S&P500 zyskało 0,12%, a NASDAQ 0,21%. Jest to generalnie marny wynik, gdy weźmie się pod uwagę mocny pozytywny impuls, który powinna dać Tesla (+6,9%), ale też nie przywiązujemy do przebiegu dnia dużej wagi z uwagi na kwestie kalendarzowe. Lekko korygowały się spółki FAAMG (na plusie zamknął się wyłącznie Alphabet), ale nie w sposób, który mógłby być w jakikolwiek sposób niepokojący.

W godzinach porannych zachowanie indeksów azjatyckich jest zróżnicowane. Notowania większości z nich oscylują wokół zera, ale negatywnie wyróżnia się Nikkei, tracące niemal 1%. Notowania kontraktów na europejskie indeksy lekko spadają, otwarcie nastąpi zapewne na lekko ujemnych poziomach. Z uwagi na obchody Święta Niepodległości w USA i pusty kalendarz makroekonomiczny czeka nas zapewne bardzo spokojna sesja, więcej emocji przyniesie dopiero środa z uwagi na posiedzenie OPEC i publikację zapisu dyskusji z ostatniego posiedzenia FOMC.

Mocne banki na GPW

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska

Poniedziałkowy kalendarz danych makroekonomicznych został zdominowany przez publikacje indeksów PMI dla gospodarek europejskich oraz indeksu ISM dla przemysłu z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Opublikowane odczyty ukazały słabość gospodarek Starego Kontynentu, a zagregowana wartość wskaźnika dla Strefy Euro wyniosła 43,4 pkt. wobec prognozy na poziomie 43,6 pkt. (poprzednio 44,8 pkt.). Był to najniższy odczyt od czerwca 2020r. Ankieta wykazała znaczny spadek popytu na towary na koniec drugiego kwartału, w szczególności płynący z Austrii, Niemiec i Włoch. Wskaźnik ISM wykazał lepszą kondycję gospodarki Stanów Zjednoczonych i wyniósł 46 pkt. przy prognozie 47,1 pkt.

Słabsze dane nie wywarły znacznego wpływu na indeksy giełdowe rynków bazowych i niemiecki DAX zakończył dzień ze stratą jedynie 0,41%, przy czym spadki dominowały w drugiej połowie sesji, a od rana oscylował w okolicach poziomu 16200 pkt. Amerykański indeks S&P500 zanotował wzrost o 0,12%.

Również w Polsce publikacja wskaźnika PMI okazała się być poniżej oczekiwań (45,1 pkt. vs. 46,7 pkt.). Mimo to, indeks największych spółek zyskał 0,88% i wyraźniej zaczął się kierować w stronę poziomu 2100 pkt. Jedynie jednak spółka zanotowała stratę (Orange Polska – 0,83%). Najsilniejszym walorem okazał się wczoraj Alior Bank, który zyskał 3,89%. Na uwagę zasługuje także cały sektor bankowy, którego indeks zyskał w poniedziałek 1,53%.

W kalendarzu makroekonomicznym brak na dzisiaj publikacji ważniejszych danych makroekonomicznych, a ponadto w Stanach Zjednoczonych obchodzony jest dzisiaj Dzień Niepodległości, co oznacza, że środa będzie dniem bez handlu za Atlantykiem. Możemy zatem oczekiwać umiarkowanej zmienności na pozostałych rynkach finansowych. Od rana kwotowania kontraktów terminowych na najważniejszy światowe indeksy, czyli S&P500 i DAX, sugerują neutralne otwarcie na rynku.

Dwa ważne poziomy dla WIG

Paweł Śliwa, BM mBanku

Poniedziałek był korzystnym dniem dla wybranych sektorów w na polskim parkiecie. Najwięcej zyskał WIG- MEDIA, bo zakończył dzień o 2,4% wyżej niż zamknięcie dzień wcześniej. Dalej uplasowały się spółki wchodzące w skład indeksu nieruchomościowego i górniczego. Sumarycznie przełożyło się to pozytywnie na WIG, który zyskał 679 punktów, czyli urósł o 1,01%. Na tym tle słabo wypadły spółki gamingowe. WIG-GRY stracił 0,21%. Z technicznego punktu widzenia bieżąca cena tego indeksu znajduje się pomiędzy dwoma ważnymi ograniczeniami. Od północy jest opór 18127 punktów, czyli dawny historyczny szczyt. Byki naruszyły tę przestrzeń, ale cena szybko zawróciła, korygując czerwcowe silne wzrosty. Motywacją do takiego zachowania mógł być sygnał wykupienia na wskaźniku relatywnej siły. Drugim ważnym punktem jest szczyt z lutego tego roku. Został on przełamany w ubiegłym miesiącu, więc automatycznie staje się wsparciem. Byki zareagowały przed dotarciem do tej strefy, co dobrze wróży kolejnemu impulsowi wzrostowemu. Czas pokaże, czy ostatnia seria spadków jest już kompletną korektą, czy też tylko jej pojedynczym elementem.

Europa zmienną jest. Próżno szukać jakiegoś schematu z wczorajszej sesji, choć o taki się pokuszę. Duże parkiety jak CAC40, UK100 czy DAX zakończyły dzień spadkami. Choć są tutaj wyjątki, bo Hiszpanie  „urośli” o 51,8 punktu. 

Ciekawie wygląda wykres OMX RIGA. W czerwcu skokowo urósł o ponad 10%. Tym samym zrównał się z początkiem gwałtownej fali spadkowej z lutego 2022. Pojawiła się ona tuż po utworzeniu szczytu 1313,25 punktów. Wczorajsze zamkniecie to 1269,25 punktu, więc byki są na dobrej drodze, aby zaatakować historyczny punkt odniesienia i wejść w nieznane terytoria. Taką ścieżką podąża DAX, a co ciekawe nasze parkiety wydają się być zacofane w porównaniu z mniejszą giełdą w Estonii.

Na kontynentach amerykańskich zagościła zieleń. W USA wzrosty są niewielkie. Dla przykładu ostatni lider, czyli technologiczny parkiet zyskał wczoraj tylko 29,49 punktu, co oznacza wzrost o 0,19%. Dla porównania DJIA ledwie przekroczył barierę zero, zamykając się o 10,87 punku wyżej.

Ciekawiej za to jest w Ameryce Południowej. BOVESPA po raz kolejny próbuje przełamać barierę 120 000 punktów. Od sierpnia 2021 roku pozostaje ona poniżej tego oporu, choć widoczne były pojedyncze zrywy byków. Uwzględniając ilość prób przełamania tej bariery, należy potraktować ją jako strefę o wysokości nawet 1000 punktów. Ostatni raz atak popytu miał miejsce w połowie czerwca. Ten tydzień może być kolejnym zrywem byków, ale czy uda się pokonać ww. opór, to dowiemy się w kolejnych tygodniach. Wpłynie to zarówno na tę dalsza, jak i bliższa przyszłość giełdy w Brazylii.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA