Poprawa nastrojów w Europie, gorzej w USA i Chinach
Kamil Cisowski, DI Xelion
Czwartkowa sesja przyniosła wyraźne odreagowanie na europejskich rynkach. Zgodnie z porannymi wskazaniami kontraktów futures, po świetnej środzie na Wall Street, indeksy otwierały się wyraźnie na plusach, a lekkiej korekcie w pierwszych godzinach handlu rozpoczęły ruch w górę, który trwał aż do końca dnia. W niczym nie przeszkadzał mu panel dyskusyjny w Sintrze, podczas którego prezesi najważniejszych światowych banków centralnych dyskutowali o przyszłym kształcie polityki pieniężnej. Zasadniczo rozmowa nie przyniosła wiele nowego – silny rynek pracy we wszystkich ważniejszych gospodarkach pozostaje dla nich podstawowym argumentem za długotrwałym spadkiem inflacji. Pogorszenie w ostatnich danych z Europy nie wpłynęło silnie na retorykę dotyczącą dużych szans na wystąpienie „miękkiego lądowania”. C. Lagarde nawoływała rządy strefy euro do ograniczania wydatków fiskalnych, by umożliwić zejście inflacji do celu, podobnie jak J. Powell mówiła, że choć cykl jest zaawansowany, nie jest jeszcze zakończony, stwierdzając wprost, że obecnie wszystko wskazuje na konieczność kolejnej podwyżki w lipcu. Mimo to euro wyraźnie się osłabiało, korygując się z okolic 1,0950 do 1,09, przeszło procentową przecenę zaliczył także funt, choć nie do końca łatwo wskazać wypowiedź A. Bailey’a, która mogła doprowadzić do jego wyprzedaży. Główne giełdy kontynentu zamykały się wzrostami od 0,52% (FTSE 100) do 0,95% (IBEX).
WIG20 wzrósł o 0,28%, mWIG40 o 1,00%, a sWIG80 o 0,48%. Minimalnie korygowały się banki (-0,09% na poziomie sektora), wyraźniej KGHM (-1,12%), ale w pierwszym szeregu spółek niewiele się działo. Znacznie ciekawiej wyglądał mWIG, gdzie 6,08% zyskiwał Tauron, wyraźnie drożały akcje deweloperów (w przypadku Develii i Domu Development przeszło trzyprocentowo), a na plusach zamknęło się 26 spółek indeksu.
S&P 500 spadł o 0,04%, a Nasdaq wzrósł o 0,27%. Sytuacja mogła wyglądać znacznie lepiej, ale dość wyraźnym hamulcem dla sektora półprzewodników były doniesienia, że USA planują zaostrzenie restrykcji co do eksportu najbardziej nowoczesnych chipów z Nvidii do Chin. Spółka osiąga tam około 20% przychodów, niekorzystna decyzja mogłaby dotyczyć około 7%. Reakcja była jednak bardzo spokojna, choć w trakcie dnia spadki były większe, finalny bilans sesji to przecena o zaledwie 1,81%. Wyraźnie tracące początkowo AMD zamknęło się niemal neutralnie (-0,20%). Do przeceny Nasdaqa nie dopuściły rosnące notowania FAAMG i Tesli (+2,41%). Półprzewodniki mogą też dzisiaj liczyć na odbicie (widać je już w Azji) po dobrym raporcie Micronu, który zyskiwał w handlu posesyjnym 3%.
Większość giełd azjatyckich dziś spada, ponownie najgorzej wygląda Hang Seng, Nikkei notuje lekkie plusy. Notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy sugerują ostrożny optymizm, otwarcie w Polsce i Europie będzie miało zapewne miejsce w okolicy poziomów neutralnych. Na przebieg dnia wpłyną zapewne wstępne odczyty inflacyjne z Niemiec i Hiszpanii, wczorajsze dane z Francji nastrajają raczej pozytywnie. Dynamika cen na Półwyspie Iberyjskim zejdzie zapewne poniżej celu EBC – oczekiwany jest spadek CPI z 3,2% r./r. do 1,7% r./r. W przeciwnym kierunku podąży inflacja w największej gospodarce strefy euro – spodziewany jest wzrost z 6,1% r./r. do 6,3% r./r., wywołany efektami bazy (w przypadku HICP może mieć miejsce wzrost z 6,3% r./r. do 6,7-6,8% r./r.). Wynika to z wygaśnięcia efektu ubiegłorocznych drastycznych obniżek cen biletów, które miały pomóc społeczeństwu uporać się z gwałtownym wzrostem cen paliw i energii. Niewielki wpływ na rynek będzie zapewne miał finalny odczyt amerykańskiego PKB za I kw. (spodziewana jest minimalna rewizja do 1,4% kw./kw. saar).