Poranek maklerów: Uwaga na dane GUS i banki centralne

Warszawska giełda powalczyła wczoraj o swoje. Podczas gdy rynki na Zachodzie traciły i to już trzecią sesję z rzędu, WIG20 przełamał się i wzrósł o 0,45 proc. Dziś dzień obfity w dane i decyzje władz monetarnych.

Publikacja: 22.06.2023 08:41

Poranek maklerów: Uwaga na dane GUS i banki centralne

Foto: Robert Gardzinski/Fotorzepa

Dla naszego indeksu blue chips wczorajszy wzrost oznaczał zmianę kierunku po dwóch sesjach na minusie. Wzięciem cieszyły się m.in. akcje banków, Allegro i JSW. Kupowano też akcje mniejszych firm – indeks mWIG40 zyskał 0,4 proc., a sWIG80 0,24 proc. Tymczasem na rynkach zachodnich indeksy spadły po raz trzeci z kolei, w Paryżu i Frankfurcie przecena wynosiła po około 0,5 proc., a w Londynie 0,1 proc. Indeksy zachowują więc kontakt z ostatnimi lokalnymi szczytami, ale aby zaczęły się do nich zbliżać, a nie od nich oddalać, potrzebny jest jakiś impuls. Sesja na Wall Street go nie przyniosła. Rozczarowaniem okazało się m.in. wystąpienie szefa Fedu. W Nowym Jorku notowania również po raz trzeci z rzędu świeciły na czerwono – najbardziej notowania Nasdaqa, który zniżkował o 1,2 proc. Na inwestorów nad Wisłą czeka dziś kolejna porcja ważnych danych makroekonomicznych. Po wczorajszych optymistycznych danych o cenach produkcji, mniej optymistycznych o poziomie produkcji przemysłowej i dość neutralnych o wynagrodzeniach i zatrudnieniu, dzisiaj poznamy dane m.in. o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej. Za granicą mamy z kolei dzień ze stopami procentowymi. Decydują o nich banki centralne w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Norwegii oraz Turcji. We wszystkich przypadkach spodziewane są ich podwyżki, w tym niezwykle gwałtowna nad Bosforem, gdzie główna stopa może skoczyć z 8,5 proc. aż do 20 proc.

FOMC chce jeszcze dwóch podwyżek

Kamil Cisowski, DI Xelion

Po dwóch dniach korekty rynki europejskie otwierały się w środę na minusach, ale w pierwszych godzinach handlu większość z nich podjęła próbę przekroczenia poziomu neutralnego. Popyt stracił jednak przewagę we wczesnych godzinach popołudniowych, w oczekiwaniu na wystąpienie Jerome’a Powella rozpoczęły się spadki, które sprowadziły indeksy poniżej poziomów wyjściowych. Sam prezes Fed zdecydowanie nie miał dla rynku informacji, które mogłyby sprowokować odbicie. Ogólny ton jego wypowiedzi wydawał się wyraźnie bardziej jastrzębi niż w ubiegłym tygodniu. Pomijając kwestie pytań o niezbyt dużej istotności dla rynku (np. zaangażowanie Fed w realizację celów ESG), interpretację jego wystąpienia narzucają dwa tematy. Po pierwsze, wprost padły słowa, że zdecydowana większość FOMC widzi argumenty za podniesieniem stóp w tym roku o 50 pb. O ile nie jest to dużym zaskoczeniem z perspektywy opublikowanych w ubiegłym tygodniu prognoz, tym razem brakowało jakichkolwiek akcentów, które pozwoliłyby sądzić, że sam posiada odrębne zdanie. Powell mocno zaakcentował, że w kontekście czerwcowego braku ruchu nie padły słowa pauza. Stwierdził, że we wczesnej fazie procesu ważne było tempo działania, obecnie nie jest, a chociaż wielokrotnie powtarzał, że dalsze działania będą uzależnione od napływających danych, nie pozostawił złudzeń, że inflacja wciąż nie znajduje się na poziomie, z którym członkowie Komitetu czują się komfortowo. Istotne wydaje się także, że temat marcowych zawirowań w sektorze bankowym wydawał się nieco bagatelizowany. Oczywiście rozmawiano o dodatkowych regulacjach, natomiast zupełnie brakowało uwzględnienia tego tematu w kontekście dyskusji o kolejnych ruchach. Powell bardzo zdecydowanie odparł też krytykę E. Warren w kwestii potencjalnych negatywnych skutków zacieśnienia, podkreślając, że rynek pracy pozostaje niezwykle silny. Główne indeksy w Europie zamykały się w konsekwencji stopami zwrotu od -0,55% (DAX) do 0,12% (FTSE MiB).  

Bardzo pozytywnie na tym tle wyglądała Warszawa, gdzie WIG20 zyskał 0,45%, mWIG40 0,40%, a sWIG80 0,24% – po typowym dla innych rynków starcie główny indeks silnie wybił się w górę i nie oddał wzrostów aż do końca dnia. Drożały banki, ale też Allegro (+1,44%), spadki ośmiu spółek zamykających się na minusach były w większości płytkie (jedynie Cyfrowy Polsat przecenił się o 2,73%). Silniej od oczekiwań spadła w maju inflacja producencka – dynamika PPI wyniosła 3,1% r/r (vs. prognozy 4,5% r/r i 6,2% r/r w kwietniu). Wskaźnik produkcji przemysłowej (-3,2% r/r) potwierdza utrzymującą się słabość sektora.

S&P500 spadło o 0,52%, a NASDAQ o 1,21%, kończąc dzień lekko powyżej minimów odnotowanych po wystąpieniu Powell’a, ale nie dając rady wygenerować większego odbicia. Do gwałtownej korekty doszło na Tesli (-5,46%). Interesujące na tle giełd było zachowanie ropy, która naruszyła poziom 72,5 USD/b (WTI), a dzisiaj rano koryguje się tylko w ograniczonym stopniu. Reakcja rynku długu na wystąpienie nie jest jednak jednoznaczna – o ile wyceny prawdopodobieństwa lipcowej podwyżki zbliżały się wczoraj do 80%, wciąż panuje niedowierzanie co do kolejnej we wrześniu.

Rynki azjatyckie dziś spadają, zamknięte są giełdy w Chinach. Na godzinę przed startem handlu w Europie wydaje się, że przesądzone jest ujemne otwarcie na kontynencie, podobnie w naszej opinii będzie wyglądała sytuacja na GPW, choć w dalszej fazie sesji ponownie możemy zobaczyć lepsze zachowanie Warszawy. W trakcie dnia zostaną opublikowane dane o krajowej produkcji budowlano-montażowej i sprzedaży detalicznej, przed Senatem pojawi się J. Powell, ale drugi dzień jego wystąpień tradycyjnie przynosi znacznie mniej zmian na rynku niż pierwszy. Poza nim wypowiadał się będzie C. Waller z FOMC i J. Nagel z EBC, poznamy tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy i zobaczymy, czy dane o sprzedaży domów na tamtejszym rynku wtórnym potwierdzą majowy wzrost aktywności widoczny w innych statystykach z rynku nieruchomości. Ciekawie może być na rynku ropy – tygodniowe dane o zapasach wskażą, czy ubiegłotygodniowy ich silny wzrost był jednorazową niespodzianką.

Dobry dzień dla banków

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska

O ile globalny kalendarz makroekonomiczny był wczoraj względnie pusty, największe indeksy giełdowe walczyły o utrzymanie wyznaczonych niedawno poziomów wsparcia. O ile pierwsza połowa sesji przebiegała pozytywnie, w miarę zbliżania się otwarcia rynku za oceanem inicjatywę przejmowały giełdowe niedźwiedzie. Ostatecznie niemiecki indeks DAX stracił 0,55%, a francuski CAC40 zniżkował o 0,46%.

Lokalnie poznaliśmy najnowsze dane dotyczące polskiej gospodarki. O ile dynamika produkcji przemysłowej w maju spadła nieco bardziej niż oczekiwał konsensus (-3,20% vs. -3,00%), odczyt wykazał poprawę w stosunku do tego z kwietnia, kiedy to poziom produkcji spadł o 6,40%. Wzrost zatrudnienia był zgodny z oczekiwaniami i wyniósł tyle co przed miesiącem – 0,40%. Natomiast dynamika wynagrodzeń okazała się być nieco poniżej tej oczekiwanej przez konsensus rynkowy (12,20% vs. 12,80%), jednak był to odczyt powyżej obserwowanego w kwietniu – 12,10% i pozostaje jednym z głównych czynników proinflacyjnych. Nieco lepiej niż na zachodzie wyglądała sesja nad Wisłą, gdzie indeks największych spółek WIG20 zyskał 0,45%, a zyskownie dzień zakończyło dwanaście walorów. Najmocniejszym walorem sesji okazał się Alior Bank, który zyskał 2,77%, a cały indeks WIG-Banki wzrósł o 1,18%. Najmocniej spadały akcje Cyfrowego Polsatu (-2,73%) i tym samym kurs znalazł się w pobliżu lokalnego poziomu wsparcia w okolicy 16,50 zł.

Polscy inwestorzy poznają o 10:00 kolejną porcję danych makroekonomicznych z kraju. Opublikowana zostanie dynamika produkcji budowlano-montażowej za maj. Konsensus rynkowy oczekuje przyśpieszenia do 1,50% z 1,20% obserwowanych w kwietniu. Kolejną wartością będzie przyrost sprzedaży detalicznej, który analitycy szacują na 4,00% (w kwietniu 3,40%).

Poranny sentyment na międzynarodowych rynkach finansowych sugeruje negatywne otwarcie także nad Wisłą. Japoński Nikkei zakończył notowania ze stratą 0,42%, a kwotowania kontaktów na niemiecki indeks DAX traci 0,67%.

Na sWIG80 nie ma już miejsca na dalszy marazm

Piotr Neidek, BM mBanku

We środę na parkietach Starego Kontynentu dominowały spadki. Wprawdzie znalazły się miejsca, gdzie obecna była zieleń, ale były to pojedyncze przypadki. Niedźwiedzie mocno dały się we znaki inwestorom w Londynie. FTSE100 stracił -0.9% i przebił się przez lokalne wsparcie. Majowe denko nie utrzymało ciężaru podaży i indeks zamknął się na najniższych poziomach od marca 2023r. Także we Frankfurcie presja sprzedających była na tyle mocna, że byki musiały się wycofać na niższe poziomy. DAX ponownie zaczął testować poziom 16000 punktów. Dodatkowo indeks przełamał tygodniowe wsparcie wyznaczone przez podstawę białej świeczki.  mDAX jak zwykle pokazał słabość i obecnie jest na wysokości majowej podłogi. Natomiast technologiczny TecDAX naruszył kilkumiesięczne wsparcie. Dolne ograniczenie konsolidacji nie wytrzymało ciężaru akcji. Pojawił się bardzo niebezpieczny sygnał, który może jeszcze zostać zamieniony w pułapkę bessy. A wszystko to za sprawą listopadowo-grudniowych maksimów, do których dotarł TecDAX. Jeżeli jednak to nie pomoże w zatrzymaniu niedźwiedzi, to wg geometrii kolejnym celem mają prawo okazać się okolice 2970 punktów.

S&P500 od początku skróconego tygodnia koryguje się. Po wybiciu średnioterminowej strefy oporu, jankeskie byki odpoczywają na neutralnych poziomach. O pojawieniu się ewentualnych sygnałów będzie można myśleć dopiero w piątek, kiedy będą znane już pełne dane odnośnie cen zamknięcia. To, że dzisiaj widać harami, formację o negatywnym wydźwięku, nie oznacza jeszcze, że takowa zostanie utrzymana. Kluczowe na ten tydzień wsparcie 4304pkt jak na razie się broni, a to pozytywnie przekłada się na ogólna sytuację techniczną S&P500. Także Nasdaq100 utrzymuje się na bezpiecznych dla niego poziomach. Do jutra za wsparcie ma prawo posłużyć 14571, które ze względu na wykupienie może ściągać benchmark na południe. Natomiast pod średnioterminowymi oporami wciąż przebywa DJIA. O ile w poprzednim tygodniu pojawił się przebłysk i indeks wyszedł na roczne maksima, tak obecnie jego wycena powróciła do poziomów sprzed dwóch tygodni. Z drugiej strony wybicie z konsolidacji jest utrzymane a to sprawia, że byki nadal mają uchyloną furtkę w kierunku rocznych szczytów.

Wczoraj GPW była jednym z tych miejsc, gdzie wyjątkowo pojawiła się zieleń. Wprawdzie skala wzrostów głównych indeksów nie była zbyt okazała, to jednak finisz wypadł na plusie. WIG20 umocnił się o +0.5% i podjęta została próba podniesienia wyceny indeksu blue chips. Pomogły głównie banki, którym przewodził Alior (+2.8%). W opozycji do wzrostów znalazła się sekcja technologiczna z Cyfrowym Polsatem na czele. Druga linia warszawskiego parkietu i tym razem nie zaskoczyła niczym szczególnym. mWIG40 pozostaje na neutralnych poziomach. Podobnie jak i sWIG80, ale akurat ten benchmark dotarł do miejsca, w którym nie ma już miejsca na dalszy marazm. Niedźwiedzie tylko czekają na przerwanie dolnego ograniczenia kanału. Linia trendu jak na razie jest utrzymana, ale wystarczy mocniejsze uderzenie podaży i na wykresie pojawi się sygnał.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego