Dla naszego indeksu blue chips wczorajszy wzrost oznaczał zmianę kierunku po dwóch sesjach na minusie. Wzięciem cieszyły się m.in. akcje banków, Allegro i JSW. Kupowano też akcje mniejszych firm – indeks mWIG40 zyskał 0,4 proc., a sWIG80 0,24 proc. Tymczasem na rynkach zachodnich indeksy spadły po raz trzeci z kolei, w Paryżu i Frankfurcie przecena wynosiła po około 0,5 proc., a w Londynie 0,1 proc. Indeksy zachowują więc kontakt z ostatnimi lokalnymi szczytami, ale aby zaczęły się do nich zbliżać, a nie od nich oddalać, potrzebny jest jakiś impuls. Sesja na Wall Street go nie przyniosła. Rozczarowaniem okazało się m.in. wystąpienie szefa Fedu. W Nowym Jorku notowania również po raz trzeci z rzędu świeciły na czerwono – najbardziej notowania Nasdaqa, który zniżkował o 1,2 proc. Na inwestorów nad Wisłą czeka dziś kolejna porcja ważnych danych makroekonomicznych. Po wczorajszych optymistycznych danych o cenach produkcji, mniej optymistycznych o poziomie produkcji przemysłowej i dość neutralnych o wynagrodzeniach i zatrudnieniu, dzisiaj poznamy dane m.in. o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej. Za granicą mamy z kolei dzień ze stopami procentowymi. Decydują o nich banki centralne w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Norwegii oraz Turcji. We wszystkich przypadkach spodziewane są ich podwyżki, w tym niezwykle gwałtowna nad Bosforem, gdzie główna stopa może skoczyć z 8,5 proc. aż do 20 proc.
FOMC chce jeszcze dwóch podwyżek
Kamil Cisowski, DI Xelion
Po dwóch dniach korekty rynki europejskie otwierały się w środę na minusach, ale w pierwszych godzinach handlu większość z nich podjęła próbę przekroczenia poziomu neutralnego. Popyt stracił jednak przewagę we wczesnych godzinach popołudniowych, w oczekiwaniu na wystąpienie Jerome’a Powella rozpoczęły się spadki, które sprowadziły indeksy poniżej poziomów wyjściowych. Sam prezes Fed zdecydowanie nie miał dla rynku informacji, które mogłyby sprowokować odbicie. Ogólny ton jego wypowiedzi wydawał się wyraźnie bardziej jastrzębi niż w ubiegłym tygodniu. Pomijając kwestie pytań o niezbyt dużej istotności dla rynku (np. zaangażowanie Fed w realizację celów ESG), interpretację jego wystąpienia narzucają dwa tematy. Po pierwsze, wprost padły słowa, że zdecydowana większość FOMC widzi argumenty za podniesieniem stóp w tym roku o 50 pb. O ile nie jest to dużym zaskoczeniem z perspektywy opublikowanych w ubiegłym tygodniu prognoz, tym razem brakowało jakichkolwiek akcentów, które pozwoliłyby sądzić, że sam posiada odrębne zdanie. Powell mocno zaakcentował, że w kontekście czerwcowego braku ruchu nie padły słowa pauza. Stwierdził, że we wczesnej fazie procesu ważne było tempo działania, obecnie nie jest, a chociaż wielokrotnie powtarzał, że dalsze działania będą uzależnione od napływających danych, nie pozostawił złudzeń, że inflacja wciąż nie znajduje się na poziomie, z którym członkowie Komitetu czują się komfortowo. Istotne wydaje się także, że temat marcowych zawirowań w sektorze bankowym wydawał się nieco bagatelizowany. Oczywiście rozmawiano o dodatkowych regulacjach, natomiast zupełnie brakowało uwzględnienia tego tematu w kontekście dyskusji o kolejnych ruchach. Powell bardzo zdecydowanie odparł też krytykę E. Warren w kwestii potencjalnych negatywnych skutków zacieśnienia, podkreślając, że rynek pracy pozostaje niezwykle silny. Główne indeksy w Europie zamykały się w konsekwencji stopami zwrotu od -0,55% (DAX) do 0,12% (FTSE MiB).
Bardzo pozytywnie na tym tle wyglądała Warszawa, gdzie WIG20 zyskał 0,45%, mWIG40 0,40%, a sWIG80 0,24% – po typowym dla innych rynków starcie główny indeks silnie wybił się w górę i nie oddał wzrostów aż do końca dnia. Drożały banki, ale też Allegro (+1,44%), spadki ośmiu spółek zamykających się na minusach były w większości płytkie (jedynie Cyfrowy Polsat przecenił się o 2,73%). Silniej od oczekiwań spadła w maju inflacja producencka – dynamika PPI wyniosła 3,1% r/r (vs. prognozy 4,5% r/r i 6,2% r/r w kwietniu). Wskaźnik produkcji przemysłowej (-3,2% r/r) potwierdza utrzymującą się słabość sektora.
S&P500 spadło o 0,52%, a NASDAQ o 1,21%, kończąc dzień lekko powyżej minimów odnotowanych po wystąpieniu Powell’a, ale nie dając rady wygenerować większego odbicia. Do gwałtownej korekty doszło na Tesli (-5,46%). Interesujące na tle giełd było zachowanie ropy, która naruszyła poziom 72,5 USD/b (WTI), a dzisiaj rano koryguje się tylko w ograniczonym stopniu. Reakcja rynku długu na wystąpienie nie jest jednak jednoznaczna – o ile wyceny prawdopodobieństwa lipcowej podwyżki zbliżały się wczoraj do 80%, wciąż panuje niedowierzanie co do kolejnej we wrześniu.