Serię zaskoczeń inflacją obserwowaliśmy również w przypadku poszczególnych krajów strefy euro. Znacząco niższą od oczekiwań inflacją mogły pochwalić się między innymi Niemcy. Majowy odczyt inflacji CPI obniżył się u naszego zachodniego sąsiada do 6,1% r./r. (w porównaniu do 7,2% r./r. w kwietniu). Obraz danych inflacyjnych na Starym Kontynencie okazał się kolejnym cisem dla eurodolara, który zbliżył się do poziomu 1,065 EUR/USD. Uważamy jednak, że w kolejnych tygodniach kurs EUR/USD powróci w okolice 1,10. Jastrzębie skrzydło EBC wydaje się na tyle zdeterminowane do walki z inflacją, że wczorajsze dane nie powinny przekreślić planów zakładających dokonanie jeszcze 1-2 podwyżek.
Tymczasem wyczekiwanie na głosowanie Izby Reprezentantów w sprawie limitu zadłużenia USA nie sprzyjało budowaniu dobrej atmosfery na Wall Street. Indeksy S&P 500 oraz Nasdaq straciły ostatecznie po 0,6%. Nie spełniły się jednak czarne scenariusze, których w ostatnim czasie nie brakowało w mediach – ustawa dotycząca podniesienia limitu zadłużenia i ograniczenia wydatków rządowych została przegłosowana w Izbie Reprezentantów z dużym zapasem. Tym samym z listy potencjalnych ryzyk inwestorzy mogą już wykreślić skrajny scenariusz niewypłacalności USA. Ważnym punktem dnia były również wypowiedzi P. Jeffersona oraz P. Harkera (członkowie FOMC z prawem głosu), którzy zasugerowali poparcie dla scenariusza wstrzymania się od podwyżki stóp procentowych na czerwcowym posiedzeniu. Ich wypowiedzi odwróciły istotnie wycenę prawdopodobieństwa czerwcowej podwyżki, które spadło z 70% do 30%. Uważamy, że losy czerwcowej podwyżki będą ważyły się do samego końca i zostaną rozstrzygnięte wraz z publikacją majowej inflacji CPI, która będzie mała miejsce 13 czerwca, czyli dzień przed posiedzeniem Fedu.
Europa na czerwono
Piotr Neidek, BM mBanku
Praktycznie cała Europa skąpana była wczoraj w giełdowej czerwieni. Największe spadki odnotowane zostały w Warszawie, Mediolanie, Paryżu oraz Frankfurcie. CAC 40 stracił 1,5% i finiszował na najniższych poziomach od ponad dwóch miesięcy. Do końca tygodnia pozostały jeszcze dwie sesje i francuskim bykom może uda się wybronić przed aktywacją podażowego sygnału. Mowa o łamaniu wsparcia - linii szyi obecnej na wykresie wskaźnika RSI. Jest to rzadko spotykane zjawisko, ale jak pokazuje historia bardzo niebezpieczne. Podobna sytuacja jest na wykresie DAX-a. Jednakże niemiecki indeks nie aktywował jeszcze sygnału. Niedźwiedzie z Deutsche Boerse mają jeszcze sporo pracy do włożenia, aby ze wskaźnika RSI popłynął, podobny co w lutym 2020 r., sygnał. Wówczas także ukształtowała się formacja G&R.
Na Wall Street podaż zdominowała handel. Główne indeksy zakończyły sesję pod kreską. Jedynie DJUA finiszował na plusie, jednakże była to tylko sesja pocieszenia. Praktycznie od początku miesiąca benchmark użyteczności publicznej w USA osuwał się sukcesywnie na południe. Maj zakończył ze stratą 6,2% testując poziom 900 punktów. Russell 2000, reprezentujący małe spółki, zakończył dzień ze stratą 1,1%. Indeks szerokiego rynku S&P 500 ponownie wrócił do wnętrza konsolidacji, w której porusza się od początku kwietnia. Wzrosty wyhamował Nasdaq 100 (-0,7%) a obecne jego wykupienie może okazać się pretekstem do realizacji zysków. Problemy z powrotem do trendu wzrostowego ma bitcoin. W poniedziałek pojawiła się świeczka odwrócenia trendu. Bykom zabrakło sił na szturmowanie oporu. Ceny nadal pozostają w krótkoterminowym kanale spadkowym. Negatywny wpływ wywiera formacja G&R. Wg geometrii za cel może posłużyć poziom 24000 punktów.
Drugą sesję z rzędu WIG20 okazał się najsłabszym indeksem w Europie. Gdyby nie tąpnięcie Shanghai B-Share Index o 3,4%, warszawski benchmark ponownie zyskałby miano lidera niedźwiedzi na całym globie. Słabość GPW widoczna była nie tylko pośród największych spółek, tak jak miało to miejsce we wtorek. We środę podaż przelała się po całym rynku. Oberwało się także maluchom. sWIG80 stracił 2,1% i była to druga najgorsza sesja w tym roku. Wsparcie 20836 pkt. zostało utrzymane, ale przy obecnym tempie przeceny, jest ono zagrożone. Jeżeli niedźwiedziom uda się zamknąć tydzień poniżej, wówczas ryzyko materializacji podwójnego szczytu znacząco wzrośnie. Po czterech miesiącach wzrostów, maj okazał się spadkowy. Wystarczyła jedna sesja, aby miesięczny bilans osiągnął niekorzystną dla akcjonariuszy wartość. Miesięczne formacje świecowe mają ograniczoną wartość prognostyczną. Jednakże jak pokazuje historia ostatnich lat, na 5 przypadków zakończenia wzrostowych okresów, aż 4 razy pojawiła się podobna świeczka co obecnie. Nie jest to równoznaczne z bessą, ale może mieć wpływ na czerwcowo-wrześniowe wydarzenia na GPW.