Na starcie GPW szukała odbicia po wczorajszym spadku niesiona na północ lepszym od oczekiwań zamknięciem sesji na Wall Street. Szybko jednak podporządkowanie giełdom bazowym wymusiło zredukowanie porannego optymizmu. W efekcie po dwóch godzinach WIG20 znalazł się w rejonie 1800 pkt., gdzie podaż i popyt znalazły się w równowadze. Kolejne godziny sesji minęły na sennym dryfie w rejonie psychologicznej bariery, czego efektem jest spadek WIG20 o 0,8 procent przy niespełna 640 mln złotych obrotu. Aktywność rynku nie tylko uzupełnia się ze zmiennością w głównej fazie rozdania, ale też wskazuje, iż rynek próbował przeczekać presję spadkową z otoczenia i szukać konsolidacji po ostatnim zawahaniu popytu w rejonie 1850 pkt. W istocie środowe notowania sumują się w obraz rynku w niepewności, co do dalszego scenariusza i konsolidującego się po 200-punktowej fali wzrostowej z rejonu 1650 pkt. Na chwilę obecną ruch na północ zamknięty jest przez kontry podaży w rejonie 1850 pkt., gdy droga na południe blokowana jest przed popyt łapiący dołek w rejonie 1800 pkt. W praktyce żadna ze stron rynku nie jest w stanie zyskać przewagi, a niskie wolumeny wskazują, iż większe kapitały czekają na decyzję rynku o kierunku wyjścia z tego zawieszenia. W czwartek rano warto liczyć się z powrotem zmienności dyktowanej przez rynku bazowe, które będą reagowały na wymowę publikowanych wieczorem czasu polskiego protokołów z ostatniego posiedzenia FOMC. Minutes rzucą światło na przyszłość polityki monetarnej w USA i zapewne przełożą się na mocne ruchy na Wall Street oraz rynku walutowym. Ostatni element jawi się jako szczególnie ważny w kontekście wrażliwości WIG20 na relację złotego z dolarem.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.