W październiku zeszłego roku w krótkim felietonie na łamach „Parkietu" napisałem, że „osobiście samemu mi trudno uwierzyć w WIBOR na poziomie 4 proc., ale czy jest to niemożliwe?". Dzisiaj WIBOR wynosi 6,44 proc. i wszyscy się zastanawiamy, kiedy skończą się podwyżki kosztu pieniądza i wzrost cen uderzające w każdego.
W najbliższych kwartałach Polskę prawdopodobnie czeka istotne spowolnienie gospodarcze. W tym kontekście pojawia się odwieczne pytanie, na ile spowolnienie zostało już zdyskontowane przez giełdę, która powinna przewidywać sytuację na kilka kwartałów do przodu. Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna.
Z jednej strony mamy do czynienia z istotnymi spadkami na giełdzie w ostatnich tygodniach i miesiącach i to już nie tylko na naszym lokalnym rynku, ale w skali globalnej. Oczywiście za tym poszło również istotne pogorszenie nastrojów wszystkich uczestników rynku. Spadki te prawdopodobnie po części zdyskontowały już wspomniane wcześniej spowolnienie. Z drugiej strony może jednak warto poczekać, aż spowolnienie stanie się faktem i będziemy o nim czytać na pierwszych stronach gazet.
Ponieważ nikt nie jest w stanie ze stuprocentową pewnością wyznaczyć dołka lub szczytu na giełdzie, to pozostaje jedynie wykorzystywać przeceny do systematycznego oszczędzania i lokowania środków w mocne fundamentalnie spółki, które doświadczają mniej lub bardziej zasłużonej przeceny.