W dalszym ciągu obserwujemy ograniczony wpływ trwającej wojny na rynki finansowe. Byki ponownie przejmują kontrolę, jednak należy zadać sobie pytanie, czy okoliczności rynkowe uzasadniają dalsze wzrosty wycen?
Działania militarne na Ukrainie są kontynuowane, choć według informacji wywiadowczych Rosja przegrupowuje siły i koncentruje się obecnie na ostrzale rakietowym. Ukraiński wywiad informował też o realnym zagrożeniu atakiem wojsk białoruskich, który miałby zostać przeprowadzony w ciągu najbliższych 24 godzin, rynki jednak nie oceniły tej informacji jako prawdopodobnego scenariusza.
Wczorajsze przemówienie szefa FED Powella było bardziej jastrzębie od stanowiska prezentowanego na ostatniej konferencji. Zacieśnienie polityki monetarnej będzie kontynuowane, a gołębie scenariusze nie są obecnie brane pod uwagę, choć FED stale analizuje sygnały z gospodarki. Podwyżka o 50pb na najbliższym posiedzeniu jest prawdopodobna, co w połączeniu z zapowiadaną redukcją bilansu może negatywnie odbić się na rynku akcji i metali szlachetnych. Efekty tych zmian nie są jednak obserwowalne natychmiast. Według przemawiającego dziś Bullarda, FED widzi gospodarkę amerykańską jako dość silną, by poradzić sobie z okresem walki z inflacją i pozostać w dobrej kondycji. Niepokojące sygnały płyną z Chin, gdzie kolejna przemysłowa prowincja Tangshan, odpowiadająca za produkcję stali została objęta lockdownem.
Metale szlachetne dziś tracą, złoto osuwa się o prawie 1,15%, a srebro do spadków dokłada prawie 2,8%. Jednoczesny wzrost rezerw złota skupowanego przez fundusze ETF świadczy o potencjalnej, dalszej niepewności inwestorów związanej z trwającą wojną i ew. eskalacją konfliktu. Unia Europejska rozważa ban na rosyjską ropę jeszcze w tym tygodniu, co spotyka się z krytyką m.in. Węgier i obawami o potencjalne zakręcenie gazu dla Europy przez Rosjan. Ropa traci 2%, jednak perspektywy dla cen zgodnie z analizą Goldman Sachs kształtują się na poziomie 120 USD przy ograniczeniach podażowych z Rosji. Z kolei pod presją sprzedających znajduje się miedź, której znaczny wzrost zapasów świadczy o wyhamowującym popycie na surowiec. Na ciężką sytuację miedzi wskazuje również chiński impuls kredytowy, a chińskie inwestycje budowlane mogą znacznie wyhamować w nadchodzącym czasie.
Indeksy dziś zyskują, a dobrym nastrojom sprzyja euforyczne otwarcie giełd za oceanem. Niemiecki DAX wspina się powyżej 1%. Mimo trudnej sytuacji geopolitycznej zyskuje też polski WIG20, który rośnie o prawie 0,9%, przekraczając granicę 2100 punktów. Wśród amerykańskich indeksów najwyżej szybuje technologiczny NASDAQ, który pnie się w górę już o prawie 1,3%. Indeks notowany jest obecnie wyżej niż w dniu wybuchu wojny na Ukrainie. Z kolei S&P500 próbuje wybić się powyżej 200-dniowej średniej sesyjnej, która pośród wielu traderów używana jest do określenia wzrostowego lub spadkowego trendu. Indeks zyskuje prawie 1% i notowany jest w okolicach 4500 punktów. Zyskuje też przemysłowy Dow Jones, który rośnie o prawie 0.65%.