Najbardziej odporna okazała się warszawska giełda. Krajowe indeksy odrobiły straty po porannym załamaniu i znalazły się na plusach. Wczesnym popołudniem WIG20 rósł o 0,5 proc., a WIG zwyżkował o ponad 0,2 proc.
Mniej powodów do zadowolenia mają posiadacze akcji notowanych na większości pozostałych parkietów. Inwestorzy handlujący na europejskich rynkach akcji od rana nerwowo pozbywają się akcji. na zachodnioeuropejskich giełdach spadki większości głównych indeksów sięgają 2 - 3 proc. Spadkom przewodzą m. in. banki, które znalazły się na celowniku sprzedających w związku z wprowadzeniem wyniszczających sankcji na Rosję po inwazji na Ukrainę. Największe spadki notują banki mocniej zaangażowane na rynku rosyjskim, jak austriacki Raiffeisen Bank International, którego akcje taniały o ponad 15 proc. Jeszcze większy pesymizm panuje na rynkach z naszego regionu. Najmocniej zniżkującym indeksem jest węgierski BUX, który traci ponad 7 proc. By uniknąć krachu zdecydowano natomiast o zamknięciu giełdy w Moskwie.
Zwyżki w Warszawie napędzają przede wszystkim mocno drożejące akcje spółek wydobywczych i energetycznych, które notują nawet kilkunastoprocentowe zwyżki. Liderem zwyżek są akcje JSW, którem poszybowały w górę o prawie 20 proc. Do zwyżek podłączyło się również Allegro, zyskują ponad 12 proc. Na drugim biegunie, wśród najmocniej przecenionych spółek, są największe rodzime banki: PKO BP i Pekao oraz PZU. Inwestorzy chętnie pozbywają się również papierów LPP, którego zarząd poinformował o zawieszeniu działalności na Ukrainie i odpisach na ukraińskie aktywa w łącznej wysokości ok. 270 mln zł.