Poranek maklerów: Sesja, o której wszyscy chcą zapomnieć

Rosja gra na nosach zachodnich polityków. Robi co chce i nie ruszają jej załamanie na giełdzie w Moskwie i kolejne sankcje. Dalej straszy Europę Zachodnią i inwestorów.

Publikacja: 25.02.2022 08:12

Poranek maklerów: Sesja, o której wszyscy chcą zapomnieć

Foto: Radek Pasterski

Czarny czwartek w Warszawie wprowadził główne indeksy w stan bessy poza sWIG80. Po 11 proc. straciły WIG i WIG20. Ponad 14,3 proc. mWIG40. Wyprzedaż widać po obrotach, które na całym rynku wyniosły 3,13 mld zł. W WIG20 spadły wszystkie spółki, najwięcej straciło LPP – minus 25,2 proc. Podobnie było z mWIG40, zniżkowały wszystkie firmy, z Kernelem na czele – minus 46,1 proc.

Ropa WTI po zaatakowaniu 100 dolarów w czwartek, dzisiaj oscyluje pod poziomem 95 USD/bar. Złoto, które już się witało z 2000 USD/oz wieczorem w czwartek zeszło pod 1900 USD/oz. A teraz jest po 1920 USD/oz. Złoty ostatecznie stracił wczoraj 1,2 proc., choć w ciągu dnia trzeba było za euro płacić ponad 4,72 zł. Dziś za euro rano płacono 4,66 zł.

A w USA? A w USA wzrosty. Podobnie jak dzisiaj w Azji. Kupowanie ryzyka trwa…

Krach nad Wisłą

Piotr Neidek, BM mBanku

Krach nad Wisłą doprowadził do cofnięcia się indeksów do poziomów sprzed lat. WIG20 przerwał poziom 1800 punktów zaś WIG naruszył psychologiczną barierę 55000 punktów. Przewaga podaży osiągnęła niespotykane rozmiary a skala jednodniowych spadków może paraliżować przed powrotem inwestorów na parkiet. Od strony technicznej pojawiły się jednak sygnały, że denka mogło zostać uformowane. mWIG40 zatrzymał się na wysokości średniej dwustutygodniowej. Natomiast sWIG80 przetestował strefę wsparcia związaną ze szczytami sprzed pięciu lat. W strefie 16400 pkt dodatkowo znajduje się 61,8% zniesienia poprzedniej fali hossy. Wyprzedanie także zachęca do odbicia, co może mieć pozytywny wpływ na dzisiejszą sesję.

Po środowo-czwartkowej wyprzedaży, dzisiaj na rynkach azjatyckich widoczne jest odreagowanie. Kwadrans po godzinie 6:00 pod kreską znajdował się jedynie Hang Seng (0,3%) oraz NZX50 (0,5%), a reszta indeksów z tamtej części świata mieniła się na zielono. Największe wzrosty odnotowywał Sensex (+2,9%) zaś Nikkei 225 zdołał odrobić całość strat z poprzedniej sesji. Tokijski benchmark wrócił nad styczniowe denko, co może oznaczać, że ostatnie spadki stanowią jedynie pułapkę bessy. Pozytywna rozbieżność pomiędzy indeksem a wskaźnikiem RSI zwiększa szansę na mocniejsze odbicie i częściową neutralizację podażowych sygnałów. Jak na razie zasięg spadków liczony wg trójkąta nie został wypełniony, dlatego też niedźwiedzie nadal są obecne na tokijskim parkiecie.

Po kilku dniach spadków na Wall Street, wczoraj pojawiło się wzrostowe odreagowanie. Najmocniej zyskał Nasdaq (3,3%), który w ciągu sesji odnotował prawie 900-punktową zwyżkę od otwarcia. Tak zdecydowana kontra popytu może sugerować uformowanie się lokalnego denka, ale też prowokuje do realizacji krótkoterminowych zysków. Ciekawie prezentuje się S&P 500, który walczy z formacją G&R. Potencjalny zasięg spadków liczony wg tej struktury, wskazuje na ruch w kierunku 3900 pkt. Jak pokazuje historia, bywają jednak takie sytuacje, w których zamiast spadków formowana jest pułapka bessy. Jeżeli np. dzisiejsze zamknięcie wypadnie powyżej 4332, wówczas jankeskie byki miałyby pretekst do zanegowania G&R i wyprowadzenia wzrostowej kontry.

Wczorajszy krach na niemieckim parkiecie doprowadził do cofnięcia się indeksu DAX do poziomów sprzed roku. Benchmark przetestował szczyt z 2020 r. Reakcja popytu nie była zbyt ofensywna, jednakże zatrzymanie się spadków na wysokości długoterminowego wsparcia może okazać się pomocna dla byków. Ich zadaniem jest teraz utrzymanie strefy 13700 pkt przed przełamaniem, gdyż zamknięcie tygodnia poniżej otworzyłoby drogę w kierunku 12600 pkt. Właśnie tam przebiega niedomknięta tygodniowa luka hossy, która w długim terminie wciąż stanowi podażowy magnes dla niemieckiej Xetry.

Skrajnie wysoka zmienność obecna jest na rynkach walutowych. Złoty szczególnie jest wrażliwy na wydarzenia mające miejsce na Ukrainie. Wczorajsze osłabienie waluty było szczególnie widoczne na wykresie EUR/PLN. Kross ten dotarł do szczytów z listopada 2021r., jednakże kluczowy opór nie został pokonany. W ramach kanału wzrostowego jest jeszcze sporo miejsca a celem może okazać się strefa 4,75. Lokalnie nadal brakuje wykupienia na ww. wykresie, co może zachęcać do dalszej wyprzedaży złotego.

W obliczu wojny

Anna Madziar, BDM

Po rozpoczęciu zbrojnej agresji Rosji przeciwko Ukrainie, na warszawskim parkiecie kontrolę przejęły niedźwiedzie. Indeksy WIG i WIG20 straciły niemal 11%, mWIG40 spadł o 11,8%, a sWIG80 o 8%. Wśród blue chips żadna z dwudziestu spółek nie zakończyła sesji wzrostem. Najmocniejsze spadki zanotowało LPP (-25,2%), posiadające znaczną ekspozycję na rynki wschodnie (prawie 30% przychodów pochodzi z Rosji, Ukrainy, Białorusi i Kazachstanu). Kolejnymi przegranymi były CCC (-15,6%, spółka poinformowała o zamknięciu sklepów stacjonarnych na Ukrainie i wstrzymaniu transportu towarów) i banki – PKO BP (-16,8%), Peako (-14,5%), Santander (-13,8%). Względną siłą wykazały się Orange Polska (-2,2%) i PGNiG (-4,9%). Na szerokim rynku liderami spadków były spółki ukraińskie: Kernel (-46,1%), KSG Agro (-44,2%), Agroton (-39,9%) i Astarta (-39,7%). Z drugiej strony mocno wzrosły spółki, których działalność kojarzy się z wojskiem i produktami militarnymi – Lubawa (+65,8%), Protektor (+45,3%) i Zremb-Chojnice (+33,5%).

Inne europejskie indeksy również odnotowały straty, chociaż nie tak dotkliwe jak w Polsce. DAX stracił 4%, CAC zniżkował 3,8%, a FTSE zamknęło sesję 4,2% pod kreską.

Sytuacja za wschodnią granicą dynamicznie się rozwija, kolejne państwa wprowadzały wczoraj sankcje wymierzone w Rosję, ale USA i ich sojusznicy oszczędzili rosyjski eksport ropy i nie zablokowali jej dostępu do systemu Swift. Przyczyniło się to do rozpoczęcia na Wall Street „kupna ryzyka”. Nasdaq zyskał 3,3%, S&P wzrósł o 1,5%, a DJIA 0,3%.

O poranku rosną także azjatyckie indeksy, Nikkei finiszuje 1,9% na plusie.

Rosyjska armia przed świtem rozpoczęła bombardowanie Kijowa, siły ukraińskie udaremniły dwa ataki. Nie działa transport publiczny, a metro jest wykorzystywane jako schron.

Rynki odbijają po ogłoszeniu sankcji

Kamil Cisowski, DI Xelion

Zgodnie z tym, czego można się było spodziewać, wczorajsza sesja na rynkach europejskich, w szczególności w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, przejdzie do historii. O 38,41% spadł rosyjski RTS, który w trakcie dnia przeceniał się nawet o połowę, WIG20 stracił 10,87%, mWIG40 11,75%, a sWIG80 7,98%. Najsilniejszy spośród głównych indeksów na kontynencie IBEX stracił 2,86%, najsłabsze FTSE MiB 4,14%. Zarówno w Polsce, jak i w Europie negatywnie wyróżniały się banki – indeks Euro Stoxx Banks spadł o 8,37%, WIG-banki aż o 15,24%, wiedziony przez posiadające ekspozycję na rynek ukraiński PKO (-16,82%) oraz podmioty spoza WIG20. Skala korekty WIG-Ukraine sięgnęła 37,44%, najlepiej spośród indeksów sektorowych zachowywał się WIG.GAMES (-5,84%). 25,19% straciło LPP widziane jako duży podmiot o najpoważniejszej ekspozycji w krajach będących stronami konfliktu. Jak zazwyczaj w okresach całkowitej paniki, negatywnie wyróżniały się najpłynniejsze podmioty, spodziewamy się, że także one będą liderami dzisiejszego ewentualnego odbicia.

Podstawy, by na nie liczyć dają wczorajsze wzrosty w USA, gdzie S&P 500 wzrósł o 1,50%, a Nasdaq aż o 3,34%. Bardzo niewielka ekspozycja całej amerykańskiej giełdy na Rosję i Ukrainę (zaledwie jedno przedsiębiorstwo w S&P 500, Philip Morris, czerpie z niego powyżej 5% przychodów) będzie poważnym argumentem za powrotem kapitału na amerykański rynek, szczególnie że jego liderzy, spółki technologiczne, są w dużej mierze odporni na możliwe w kolejnych miesiącach zawirowania, także wzrost napięcia pomiędzy państwami Zachodu a Chinami. Pekin w żaden sposób nie potępił Rosji za niesprowokowaną agresję, prezentując przy okazji bardzo antyamerykańskie stanowisko. Katalizatorem wzrostów stało się ogłoszenie sankcji, trudno jednak określić, czy ma to być wyraz w wiary, że przyniosą one jakikolwiek odstraszający dla Rosji efekt.

Rynek chwilowo może pozytywnie wyceniać przede wszystkim fakt, że po serii gróźb względem państw, które chciałyby wesprzeć Ukrainę militarnie, Rosja w żaden sposób nie zareagowała na łagodniejsze niż amerykańskie i brytyjskie zapowiedzi i działania UE (brak chociażby odcięcia rosyjskich instytucji od operacji międzybankowych w euro), nie tylko nie zmniejszając, ale wręcz zwiększając wczorajszy przesył gazu o 38% (dane Bloomberga), a potencjalnie jeszcze silniej dzisiaj. W sytuacji militarnej pojawiają się praktycznie same niewiadome. Liczba ofiar pozostaje niewielka (prezydent Zełenski mówił rano o 137 żołnierzach), co sugeruje, że walki na dużą skalę jeszcze się nie rozpoczęły, ograniczając na razie do starć o obiekty wojskowe i lotniska. Jakiekolwiek odpowiedzi o możliwy dalszy przebieg wojny da zapewne dopiero weekend.

Dzisiejsza sesja może w naszej opinii przynieść silny start, a następnie przybierać coraz gorszy charakter. Rynek z pewnością będzie dyskontował malejące szanse na odcięcie Rosji od systemu SWIFT (brak przyzwolenia politycznego na działanie, które uniemożliwiłoby zakupy surowców energetycznych), do którego Europa zapewne musiałaby się przygotowywać miesiącami, a także jakiekolwiek inne działania, które mogłyby nieść poważny koszt ekonomiczny dla UE. Gwałtowny wzrost skali walk mógłby sam w sobie jednak zatrzymać odbicie. Zgodnie z ostatnimi doniesieniami wojska rosyjskie zbliżają się do Kijowa. zag

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA