W zestawieniu indeksów MSCI Polska dała w dolarach zarobić w tym okresie blisko 25 proc. Był to najlepszy wynik wśród wszystkich indeksów krajowych obliczanych przez tę firmę. Tak dobry wynik przypadł na czas, w którym duże spółki zaczęły podawać swoje rezultaty za II kwartał, a nie były one wcale korzystne.
W obecnych warunkach jednak poszukiwanie fundamentalnych podstaw zwyżek nie ma większego sensu. Liczą się globalne przepływy kapitału. Ostatnio z funduszy pieniężnych na świecie odpłynęło aż prawie 18 mld USD, co stanowi niemal jedną dziesiątą tegorocznego salda, sięgającego 200 mld USD. Ponad połowa tych środków (9,5 mld USD) trafiła w ostatnim czasie na rynki akcji. Był to największy napływ od połowy czerwca 2008 r. To w zasadzie tłumaczy bardzo dobrą koniunkturę na giełdach w ostatnich dniach.
Trudno przy tym oprzeć się wrażeniu, że to nie napływające informacje kształtują decyzje inwestorów, lecz raczej poszukiwanie wyższych zysków skłania do takiego interpretowania pojawiających się wiadomości, by uzasadnić podjęte decyzje. Potwierdzeniem jest tu trwający w Ameryce sezon wyników finansowych za II kwartał. Wielokrotnie co prawda pozytywnie zaskakuje, ale ogólny bilans wcale nie jest korzystny. Tempo spadku zysku na akcję, po podaniu rezultatów przez dwie trzecie firm, jest niewiele niższe niż w trzech pierwszych miesiącach tego roku. W ostatnich dniach ten bilans wyraźnie się pogorszył.
Jeszcze tydzień temu, gdy znaliśmy wyniki nieco ponad 200 spółek, obniżka zysków wynosiła ok. 24 proc. w skali roku, dziś jest to już blisko 32 proc. U progu obecnego sezonu wyników spodziewano się regresu rzędu 35 proc.
Wskazuje to na coraz większe odrywanie się ruchów giełdy od sygnałów fundamentalnych. Dobitnym tego potwierdzeniem była czwartkowa sesja, podczas której euforyczne nastroje trudne były do uzasadnienia. To, że większość dziennej zwyżki przypada na końcową część sesji, wskazuje na to, że rynek znalazł się w fazie dystrybucji, a okres akumulacji dawno się skończył. Tym samym rośnie ryzyko nagłego odwrócenia się koniunktury.