Znajduje się on najwyżej od listopada. Doskonała koniunktura panowała też na parkietach zachodnioeuropejskich.Rynki w Europie także są najwyżej od ośmiu, dziewięciu miesięcy. Wczoraj niektóre indeksy zyskały nawet po ponad 2 proc., a to nie zdarza się często.
Na taki run na akcje złożyło się wiele elementów: dobre wieści z chińskiego przemysłu, korzystne wyniki finansowe dwóch gigantów brytyjskiej bankowości (HSBC?i Barclays) oraz wypowiedzi ekonomicznych guru - Nouriela Roubiniego i świecącego już dużo mniejszym blaskiem niż kiedyś, ale wciąż poważanego Alana Greenspana - o zmierzającej ku końcowi recesji i dobrych perspektywach rynku surowcowego.I właśnie spółki surowcowe, w ślad za mocno drożejącymi metalami i ropą naftową, były wczoraj w cenie. Walory koncernów Xstrata i Rio Tinto drożały w Londynie po przeszło 5 proc. Po ponad 6 proc. zyskiwały tam też akcje obu wspomnianych banków. W Zurychu o ponad 4 proc. drożały z kolei papiery UBS, który jest coraz bliżej rozwiązania konfliktu z władzami USA.
Rynki nowojorskie zwyżkę indeksów na początku sesji zawdzięczały m.in. dobremu odczytowi wskaźnika ISM?dla przemysłu, który znalazł się najwyżej od września, a także wieściom z Forda, który po raz pierwszy od 2007 r. zanotował wzrost sprzedaży aut.Optymizm z ostatnich sesji z pewnością cieszy posiadaczy akcji, którzy wypatrują momentu, gdy staną się one przynajmniej tak drogie, jak przed upadkiem Lehmana (wczoraj do tego poziomu udało się dotrzeć indeksowi rynków wschodzących MSCI?Emerging Markets). Ale też oczywiście nadmierny optymizm musi budzić obawy o rychłe odreagowanie zwyżek.
Śmiałe prognozy Nouriela Roubiniego dotyczące surowców oraz korzystne dane z przemysłu w dwóch czołowych gospodarkach - USA i Chin - sprawiły, że popyt na miedź i ropę naftową znów eksplodował.Swoje robi też osłabiający się dolar, dzięki któremu notowane w nim surowce stają się relatywnie tańsze dla inwestorów niedolarowych. Wczoraj za euro trzeba było płacić już 1,44 USD, najwięcej od września.
Spośród głównych surowców najwięcej wczoraj zyskiwały metale - nikiel i miedź drożały po ponad 4 proc. Tej ostatniej w notowaniach w Londynie w pewnym momencie brakowało 5 USD do przekroczenia ceny 6000 USD?za tonę, niewidzianej od października.