"Wczoraj mieliśmy do czynienia z bardzo płytką korektą. Dziś widać, że na rynek jest fazie neutralnego nastawienia" - powiedział dr Jarosław Klepacki z ECM. Według niego rynek czeka na mocniejszy sygnał, ale nie spodziewa się, że jeszcze dzisiejsza sesja może przynieść wyraźne rozstrzygnięcia.
"Widzimy sytuację w której popyt nadal jest bardzo silny, ale i podaż zaczyna się aktywizować" - ocenił Klepacki. Według niego ważny i oczekiwany sygnał mogą dać jutro rynkowi Europejski Bank Centralny i Bank Anglii. Oba banki centralne mają jutro podjąć decyzje w sprawie wysokości stóp procentowych. Jednak nie sama decyzja będzie najważniejsza dla rynku, a późniejsze konferencje, na której instytucje przekażą swoją ocenę sytuacji gospodarczej.
Według Klepackiego ważne będą też dane makro, zwłaszcza te z USA. Ich największą dawkę otrzymamy w piątek. Analityk zaznaczył, że choć dane mogą dać pozytywny impuls dla rynku, to - jego zdaniem - obecna fala wzrostów na giełdach wyczerpuje już swój potencjał.
"Ryzyko korekty jest silne" - powiedział Klepacki. Potwierdzenie tej tezy widzi np. w decyzji Ministerstwa Skarbu, by właśnie w tej chwili sprzedać "resztówkę" akcji w banku Pekao.
Przed sesją wyniki finansowe za I połowę roku podał Bank Zachodni WBK. Spółka miała 376,97 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w I poł. 2009 roku wobec 567,54 mln zł zysku rok wcześniej. Wyniki zostały dobrze odebrane przez rynek i kurs akcji ok. godz. 13:15 rósł o ponad 2,2%. Wśród warszawskich blue chipów lepiej spisywały się tylko walory BRE Banku, które drożały o ponad 3,3%. O tej porze rosły kursy jedenastu spółek z WIG20, a spadały - dziewięciu, jednak cały indeks notował stratę.