Po czwartkowej spadkowej sesji na Wall Street, indeksy azjatyckie też zachowały się słabo. Tyle że akurat w Azji indeksy spadają już od kilku sesji, więc nie była to żadna zmiana wobec wcześniejszej sytuacji. Skumulowane z kilku dni zniżki na niektórych dalekowschodnich parkietach sięgnęły już 6-9 proc., co można wiązać np. z ostatnim umocnieniem dolara i odwrotem od bardziej ryzykownych inwestycji.W Europie Zachodniej indeksy od rana radziły sobie zdecydowanie lepiej.
Po publikacji raportu instytutu Ifo, który wskazał na dalszą poprawę nastrojów niemieckich przedsiębiorców (ważna odmiana po kilku gorszych raportach, w tym słabym odczycie indeksu ZEW), zwyżki na wybranych parkietach, w tym we Frankfurcie, sięgnęły około 1 proc. Indeksowi DAX?niewiele brakowało do przekroczenia tegorocznego maksimum sprzed dwóch sesji. Później jednak zwyżka szybko wyhamowała. Pojawiła się jeszcze nadzieja na dobre zamknięcie, kiedy na plusie otworzyły się giełdy amerykańskie. Tyle że one też wkrótce zaczęły szybko tracić.
Ostatecznie indeksy giełd w Europie zanotowały straty poniżej 1 proc.W Nowym Jorku w tym czasie na minusie były Dow Jones i S&P 500, ale nie Nasdaq. Branża technologiczna notowała bowiem zwyżki po ogłoszeniu zysków za ostatni kwartał obrachunkowy przez Oracle i podniesieniu prognoz przez Research in Motion.
Do świąt na giełdach indeksy często mogą zmieniać kierunek, ale ich ruchy raczej nie doprowadzą do wykształcenia nowych tendencji. Wszystko może się zmienić wraz z nadejściem sezonu raportów w USA, który ruszy niedługo po Nowym Roku.
Niespodzianką na rynku surowców, którym wyraźnie ciąży umacniający się dolar, jest zachowanie notowań ropy naftowej. W piątek ponownie ona podrożała, tym razem głównie w wyniku doniesień z Iraku i Iranu. Ceny innych głównych surowców spadały.