W Europie bykom nie szło już tak dobrze, a to za sprawą Grecji, ale i tak narzekać nie można. W sumie to warszawskiej GPW dostało się w ostatnich dniach najbardziej, co należy łączyć zarówno z greckimi problemami, jak i ciążącą rynkowi ofertą PZU.
Na wczorajszej sesji główny indeks WIG natomiast wzrósł o 2,0 proc., osiągając wartość 43664,8 pkt. Z kolei indeks dużych spółek WIG20 zakończył dzień 2,5 proc. powyżej piątkowego zamknięcia, osiągając wartość 2577,3 pkt, zachowując się ponownie najlepiej spośród indeksów. Liderem zwyżek w segmencie blue chips okazały się akcje PBG (+6,4 proc.). Dobrze wypadły też papiery TVN (+5,2 proc.), Lotosu (+4,8 proc.) oraz BRE (+4,6 proc.). Wskaźniki segmentu spółek o średniej i małej kapitalizacji podwyższyły swoją wartość odpowiednio o 1,3 proc. (mWIG40) oraz 0,9 proc. (sWIG80), zachowując się gorzej niż główne indeksy warszawskiej giełdy.
Oczy wszystkich inwestorów w Europie są obecnie zwrócone na Grecję. Sądząc po zachowaniu rentowności tamtejszych obligacji skarbowych, która w ostatnim tygodniu wzrosła do "śmieciowego" poziomu (9-10 proc.), zbliżamy się do punktu przełomowego. Tym bardziej że maj jest dla Grecji krytyczny. W miesiącu tym zapada najwięcej obligacji w bieżącym roku. Złośliwi dodaliby, że brakuje tylko krwawych zamieszek na ateńskich ulicach.
Czy Unię stać na to, aby Grecji nie podać pomocnej dłoni? Nie. UE (wraz z MFW) Grecji pomoże. Oczywiście pod pewnymi warunkami. Jeśliby tego nie uczyniła (do czego nawołuje znany inwestor Jim Rogers), rynki finansowe przeżyłyby szok na miarę tego po upadku Lehman Brothers, a rozpoczynające się właśnie ożywienie w globalnej gospodarce mogłoby się załamać. Bo tak naprawdę nie chodzi tu tylko o Grecję. W niewiele lepszej sytuacji znajduje się co najmniej kilka innych krajów, które w ostatnich latach - delikatnie mówiąc - żyły ponad stan. Zaufanie inwestorów do inwestowania w obligacje skarbowe tych państw znajduje się niebezpiecznie blisko granicy, po przekroczeniu której mogłoby się wydarzyć coś, czego lepiej, abyśmy nie byli świadkami.
Tak więc UE jest skazana na pomoc Grecji, a potwierdzenia tego faktu możemy być świadkami nawet w najbliższych dniach, najdalej w tygodniach. To z kolei może utwierdzać byki w przekonaniu, że droga do dalszych szczytów stoi otworem.