Bazowały one na przekonaniu, że wiara w trwałość ożywienia gospodarczego na świecie i jego przejawy na rynkach wschodzących pobudzą zainteresowanie globalnego kapitału towarami jako alternatywą dla coraz droższych akcji. Zwyżka towarów z ostatnich dni nie była imponująca, ale pokazywała wyraźną ich przewagę nad akcjami, które dotknęła realizacja zysków. Od samej skali ruchu w górę surowców w perspektywie kolejnych dni i tygodni ważniejsze jest pojawianie się wyraźnych sygnałów kupna, które powinny owocować kontynuacją pozytywnej tendencji w przyszłości. Indeks CRB przełamał linię trendu biegnącą po szczytach od końca sierpnia, co powinno doprowadzić do ataku na główną linię trendu malejącego, z jakim mamy do czynienia od września 2012 r. Jest położona ok. 2 proc. powyżej obecnych poziomów.

Wydaje się, że dopóki ta linia nie zostanie sforsowana, inwestorzy giełdowi nie będą wykazywać zaniepokojenia rozwojem wypadków na rynkach towarowych. Przekroczenie tego oporu wiązałoby się jednak już zapewne z rosnącymi obawami, że zwyżka cen surowców ma trwalszy charakter, a co za tym idzie, pociągnie za sobą presję inflacyjną. O co idzie gra, dobrze obrazują ostatnie sygnały wysyłane na przykład przez Europejski Bank Centralny, który przekonuje, że niska inflacja jest trwałym zjawiskiem. Listopadowe odczyty wskaźników PMI na świecie dostarczyły powodów do wzrostu notowań towarów, jako że zwłaszcza na rynkach wschodzących mieliśmy dalszą odbudowę koniunktury. Była ona najlepsza od marca tego roku.

Nic dziwnego, że w takich okolicznościach inwestorzy giełdowi wykazują się ogromnym optymizmem, co potwierdziły kolejne odczyty wskaźników ich nastrojów. Ankieta Investors Intelligence wykazała 57,1 proc. byków i jedynie 14,3 proc. niedźwiedzi. Tym samym relacja obu obozów osiągnęła niespotykany nigdy wcześniej poziom 3,99. Ten skrajny optymizm pozwala wierzyć jeszcze w udany przełom tego i przyszłego roku, ale budzi ogromne obawy o bieg zdarzeń w pierwszych miesiącach 2014 r.