Fatalna, wtorkowa sesja za oceanem i spadki na giełdach azjatyckich sprawiły, że inwestorzy rozpoczynali środę w kiepskich nastrojach. Do kupowania akcji zniechęcały ich przede wszystkim informacje o przedłużających się zamieszkach w Libii. Rewolucyjne nastroje, zamiast wygasać, przenoszą się na kolejne kraje jak Oman czy Jemen. W konsekwencji wszystkie indeksy warszawskiego parkietu otworzyły się na czerwono. Podobnie zaczął się handel na innych parkietach naszego kontynentu.

W kolejnych godzinach atmosfera na rynkach zaczęła się jednak poprawiać co skutkowało powolnym wzrostem indeksów. Warszawski parkiet był w gronie tych, które najszybciej odrabiały poranne spadki. Nasi inwestorzy pozytywnie zareagowali m.in. na doniesienia (mimo że były zgodne z oczekiwaniami), że nasz PKB w IV kwartale powiększył się o 4,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2009 r. oraz, że deficyt budżetowy w 2010 r. wyniósł tylko 85,4 proc. planu. Do nabywania akcji zachęcały też pozytywne wiadomości zza oceanu. W lutym amerykańskie przedsiębiorstwa utworzyły 217 tys. nowych etatów. Miesiąc wcześniej przybyło ich 189 tys. Zmiana wskaźnika ADP utwierdziła inwestorów, że największa światowa gospodarka ma się coraz lepiej.

Wiadomość o dobrej kondycji rynku pracy w USA zachęciła inwestorów do większej aktywności. Co prawda sesja w Nowym Jorku rozpoczęła się na poziomach wtorkowych zamknięć ale szybko do głosu doszli kupujący co pociągnęło lokalne indeksy w górę. Ich śladem ruszyły inne giełdy światowe. GPW przed godz. 16 przeszła na zieloną stronę. Na koniec dnia WIG zyskał 0,39 proc. i znalazł się na poziomie 47326 pkt. WIG 20 podrożał o 0,6 proc. do 2708 pkt. Uwaga inwestorów skupiona była na największych spółkach dlatego pozostałe indeksy zachowywały się znacznie gorzej. mWIG 40 zakończył środowe notowania 0,2-proc. wzrostem. sWIG 80 nie zmienił wartości proc. Obroty wyniosły ledwie 680 mln zł. Były zatem o 12 proc. niższe niż dzień wcześniej.

Na innych parkietach europejskich indeksom, mimo popołudniowego odbicia, nie udało się odrobić całości porannych strat. Giełda w Paryżu straciła 0,7 proc., Londynie 0,15 proc. a Frankfurcie 0,45 proc. W czołówce najbardziej drożejących firm z WIG 20 były w środę m.in. Lotos, który zyskał 3,4 proc. i BRE Bank, który podrożał 2,56 proc. Nieźle radził też sobie KGHM, który pochwalił się rekordowymi zyskami w historii. Jego kurs zwyżkował o 1,5 proc. Z mniejszych podmiotów gwiazdą był Skotan, który zyskał 15 proc., który zdobył 30 mln zł na badania. Drugi dzień w niełasce było CEDC, które rozczarowało wynikami za IV kwartał. Kurs producenta alkoholi spadł w środę kolejne 14,8 proc.

Na rynku walutowym pozytywne dane makroekonomiczne z naszej gospodarki przyczyniły się do umocnienia złotego. Dolar kosztował po południu 2,8580 zł a euro 3,9700 zł.