Obecny układ techniczny WIG20 do złudzenia przypomina sytuację z sierpnia ub.r. Gdyby ta techniczna analogia była poprawna, to ostatnie zwyżki byłyby kontynuowane przez kilka następnych tygodni, a WIG20 najpierw wspiąłby się na poziom kwietniowego szczytu, a następnie kontynuowałby wzrosty przynajmniej przez 1,5 miesiąca. Na razie do tej analogii nieco nie pasuje słabość złotego, ale być może nasza waluta jest o kilka dni spóźniona w stosunku do rynku akcji.

Ostatnie dane GUS na temat tempa wzrostu gospodarczego miały nieco sprzeczny charakter. Rekordowa z powodu efektu bazy była sprzedaż detaliczna, ale po raz kolejny z rzędu niska (+6,6 proc.) okazała się dynamika produkcji przemysłowej. Dotychczasowy szczyt dynamiki produkcji w tym cyklu ustanowiony został w czerwcu ub.r. (+14,3 proc.) i nie zanosi się, by mógł on zostać pokonany: modele oparte na zmianach kursów walut i stóp procentowych sugerują stabilizację dynamiki mniej więcej do czasu wyborów do Sejmu, a następnie zjazd dynamiki do niskich jednocyfrowych wartości. Jeżeli rzeczywiście cykliczny szczyt dynamiki produkcji z czerwca ub.r. zostanie utrzymany, to obecna sytuacja zaczyna przypominać tę z kwietnia 2007 roku. Czteroletni cykl prezydencki w USA podpowiada nam z kolei szukanie analogii raczej z majem 2007 i rzeczywiście tegoroczna majowa korekta na WIG20 okazała się techniczną kopią korekty z maja 2007 r. Cztery lata temu po takiej majowej korekcie nadeszła ostatnia już fala hossy, która podniosła wartość WIG20 o 12,1 proc. Powtórka tego scenariusza obecnie dałaby na początku lipca szczyt WIG20 w okolicach poziomu 3145 pkt.

Warto zwrócić uwagę, że już w mijającym tygodniu liczba byków (26,7 proc.) wśród osób uczestniczących w cotygodniowym sondażu Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych okazała się wyjątkowo niska w stosunku do liczby niedźwiedzi (41,3 proc.). W przypadku obu wielkości po raz ostatni z równie skrajnymi odczytami mieliśmy do czynienia pod koniec sierpnia ub.r. Różnica pomiędzy liczbą byków a liczbą niedźwiedzi była zaś niższa nawet niż w ostatnim panicznym dołku cen akcji z połowy marca. Dla kontrarianina brzmi to wszystko zachęcająco.

Co ciekawe, również nasze polskie SII rozpoczęło publikację podobnego wskaźnika mierzącego oczekiwania krajowych inwestorów indywidualnych w półrocznym horyzoncie. U nas – odwrotnie niż w USA – tydzień temu optymiści (42,8 proc.) mieli znaczną przewagę nad pesymistami (17,3?proc.).

[link=http://www.parkiet.com/temat/34.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_komentarze.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/temat/63.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_notowania.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/forum/viewforum.php?f=1&sid=9c67f579475385040cef9b2cd2645f8e][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_forum.jpg][/link]