Europa – EFSF to za mało
Sama akceptacja dla funduszu EFSF w formule ustalonej na lipcowym szczycie nie rozwiązuje problemu zadłużenia w Europie. Mało tego, nawet niezaakceptowana jeszcze do końca (głosować będzie jeszcze Słowacja, Malta, Holandia i Portugalia) formuła EFSF jest już niewystarczająca! Jednak kluczowe na ten moment jest ustalenie sposobu, w jaki umorzony zostanie w części grecki dług. A o tym nie mówi się wiele. Oczywiście mogłoby (i powinno) być to robione w zaciszach gabinetów, ale mając na uwadze jak dużo politycznych przepychanek wymagało rozszerzenie EFSF, o kompromis w znacznie trudniejszej kwestii (jaką byłoby umorzenie części długu) zapewne łatwo nie będzie.
Najbliższy tydzień nie musi przynieść w tym temacie rozstrzygnięcia. Niemiecki minister finansów powiedział, iż decyzja o wypłaceniu Grecji zapadnie dopiero 13 października, zatem prawdopodobnie również przynajmniej do tego terminu ważyć się będzie kwestia restrukturyzacji greckiego długu. Przedłużająca się niepewność to negatywny czynnik zarówno dla EURUSD, jak i rynków akcji.
Niewiadomą pozostaje postawa EBC – rynek oczekuje, iż już na posiedzeniu w najbliższy czwartek bank może podjąć jakieś dodatkowe kroki aby poprawić zaufanie w sektorze bankowym, ale raczej nie będzie to cięcie stóp, a jakaś forma odciążenia bilansu banków (mówi się o skupie obligacji zabezpieczonych aktywami). Takie działania mogłyby poprawić nastroje, ale podobnie jak w przypadku EFSF jest to kwestia poboczna.
Dane makro – duży znak zapytania
W tym tygodniu czekają nas publikacje istotnych danych z amerykańskiej gospodarki. indeksy aktywności (poniedziałek i środa) oraz dane z rynku pracy (od środy do piątku). Patrząc na konsensusy rynkowe widać, iż rynek ma nadzieję, iż koniunktura przestała się pogarszać. To zaś oznacza, że względnie łatwo może być o rozczarowanie. Szczególnie gdyby zatrudnienie spadło (konsensus +60 tys.), a ISM znalazł się poniżej 50 pkt.
Przynajmniej jednak w przypadku ISM (publikacja dziś o 16.00, konsensus 50,3 pkt.) jest szansa na nieco lepszy odczyt – tak przynajmniej sugerowałyby odbicia w regionalnych wskaźnikach – Philadelphia Fed i Chicago PMI. Szczególnie ten ostatni (wzrost do 60,4 pkt.) sugeruje, iż przemysł samochodowy w USA nadal opiera się silniejszemu spowolnieniu. Natomiast niezależnie od wrześniowego odczytu w perspektywie kilku miesięcy spadek ISM poniżej progu 50 pkt. wydaje się bardzo prawdopodobny. Zaś dekoniunktura ciążyć będzie rynkom akcji.