Emocje wpływają na dużą zmienność rynków

Czwartkowa i piątkowa sesja dokładnie pokazały, jakie obecnie nastroje panują na rynkach finansowych. Najpierw w czwartek przez cały dzień ceny systematycznie leciały w dół. WIG stracił 2,8?proc. i technicznie sytuacja zaczynała się robić nerwowa

Aktualizacja: 24.02.2017 05:45 Publikacja: 25.10.2011 02:30

Emocje wpływają na dużą zmienność rynków

Foto: GG Parkiet

W piątek z kolei po początkowym umiarkowanym odbiciu,

rozpoczęła się jazda w drugą stronę. WIG zyskał 3,1 proc., a techniczny obraz rynku zmienił się o 180 stopni. Na wczorajszej sesji były kontynuowane piątkowe zwyżki.

Dlaczego rynki są tak rozchwiane? Ponieważ analiza fundamentalna straciła na znaczeniu na rzecz emocji – nadziei i strachu. To one obecnie w największym stopniu determinują zachowania inwestorów. Gdy pojawia się obawa, że politycy nie poradzą sobie z opanowaniem kryzysu zadłużenia, to ryzykowne aktywa tracą na wartości. Gdy pojawią się z kolei spekulacje, że już za chwilę zostanie uzgodnione rozwiązanie, rynki gwałtownie idą w górę. Tak było właśnie w piątek, kiedy pojawiły się informacje o zgodzie na kolejną transzę pomocy dla Grecji o wartości 8 mld euro i odżyły nadzieje na porozumienie co do kwestii rozwiązania problemu nadmiernego zadłużenia w Europie.

Ale czy naprawdę należy oczekiwać przełomu? Weźmy przykład Grecji. Kolejna transza pomocy jest jedynie kroplówką pozwalającą temu krajowi przetrwać kilka miesięcy. Mówi się o redukcji greckiego długu skarbowego aż o 60 proc. Pozwoli to jednak na obniżenie wskaźnika zadłużenia w relacji do PKB tylko do 110 proc., czyli poziomu ciągle bardzo wysokiego. Kto ma dalej finansować ten kraj? I to przy ujemnej dynamice PKB, ciągłych strajkach/protestach, lekceważącym podejściu do pracy i płacenia podatków. Ochotników nie widzę. W związku z tym po chwilowej euforii może przyjść refleksja, że sytuacja niewiele się tylko poprawiła.

Nie inaczej sprawa ma się z całą strefą euro. Obecnie wysiłki polityków zmierzają jedynie w kierunku opanowania sytuacji, a nie rozwiązania problemów. Można na jakiś czas załatać dziury i mieć nadzieję, że statek nie zatonie. Ale czy to wystarczy? Raczej nie. Ponieważ piętrzących się problemów jest mnóstwo. Potrzeba zatem radykalnych reform. Weźmy ostatni przypadek, tym razem z USA. Amerykańskie banki publikują właśnie wyniki za III kwartał. Na papierze wyglądają one nieźle. Jednak znaczna ich część pochodzi z różnego rodzaju sztuczek księgowych, na czele z uznawaniem spadku cen własnego długu jako zysku!

W ten oto sposób Grecja mogłaby dowodzić, że nie ma deficytu, tylko nadwyżkę budżetową, skoro ceny ich obligacji skarbowych ciągle spadają...

Nie jestem zwolennikiem scenariusza katastroficznego, ale z drugiej strony chyba bezpieczniej jest nie ulegać nadziei, że poprzez różnego rodzaju zabiegi z żonglowaniem długami uda się wyjść z obecnego kryzysu.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego