Cały dzień inwestorzy spędzili na nasłuchiwaniu doniesień z Brukseli, gdzie na wieczór zaplanowano najważniejszy w ostatnim czasie szczyt w sprawie Grecji. Przez ostatnie dni europejscy decydenci zapewniali, że będzie on kluczowy, jeśli chodzi o rozwiązanie kryzysu w eurolandzie. Tak też było jeszcze wczoraj przed południem. To m.in. przez to gracze nadal wykazywali optymizm, kontynuując zwyżkę z ostatnich dni i łudząc się, że za moment poznają strategię wychodzenia z kryzysu.
Wystarczyło jednak kilka godzin, by okazało się, że osiągnięcie kompromisu wciąż jest trudne i szczegółowe rozwiązania mające uzdrowić strefę euro mogą być znane dopiero za kilka lub kilkanaście dni – po kolejnych spotkaniach ministrów finansów. Pojawiły się też doniesienia, że wciąż brakuje kompromisu w rozmowach z bankami na temat tego, jaką część greckiego długu będą musiały one spisać na straty.
Zdeprymowało to inwestorów, którzy postanowili wykorzystać okazję i zrealizować część ostatnich zysków. W efekcie pod kreską wylądowały m.in. DAX i CAC40.
W trakcie notowań giełdom w Europie pomogły też dość korzystne dane makroekonomiczne zza Atlantyku.
Na początku sprzyjały one także notowaniom na samych giełdach nowojorskich. Jednak później oddalająca się wizja porozumienia w eurolandzie przez pewien czas wpływała i na graczy z Wall Street. Ostatecznie jednak tamtejsze indeksy zakończyły sesje wzrostami. Inwestorzy liczyli, że Europie pomogą Chińczycy.