Petrolinvest kolejny raz skorzystał z nieprzejrzystego modelu emisji opartego m.in. o potrącenie wierzytelności. Należy negatywnie ocenić tego typu rozliczenie, szczególnie kiedy brak jest szczegółów dotyczących operacji – powiedział „Parkietowi" Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Jego zdaniem trudno w ogóle o rzetelną ocenę transakcji nabycia Eco Energy 2010 bez odpowiedzi na kluczowe pytania dotyczące tej spółki.
- Chodzi m.in. o to, czy Petrolinvest przeprowadził badanie due diligence tej firmy oraz kto, w jaki sposób i na jaką kwotę ją wycenił oraz czy wycenę weryfikował biegły, a także o szczegóły dotyczące wierzytelności będących przedmiotem potrącenia umownego. Liczymy, że akcjonariusze wkrótce otrzymają te odpowiedzi – twierdzi Cieślak.
Wczoraj późnym wieczorem Petrolinvest poinformowałam o nabyciu 48 proc. udziałów w Eco Energy 2010, firmie do której należą 4 koncesje na poszukiwania gazu łupkowego zlokalizowane w okolicach miast: Częstochowa, Grudziądz, Repki i Siemiatycze. Nabyty pakiet wyceniono na 118 mln zł (38,4 mln USD). Sprzedawcą była zarejestrowana na Cyprze firma Masashi Holdings, która dodatkowo zobowiązała się udzielić 30 mln zł pożyczki na okresie 18 miesięcy na rzecz Eco Energy 2010 lub Petrolinvestu.