Początek piątkowych notowań potwierdził, że inwestorzy stracili zapał do kupowania polskich akcji. Sygnały pogorszenia nastrojów na naszym parkiecie można było zauważyć już dzień wcześniej. Giełdy zachodniej Europy rosły o 1 proc. a GPW nie mogła oderwać się od poziomów wcześniejszych zamknięć.
W piątek rano początek notowań wyglądał podobnie. Nasz rynek wystartował pod kreską podczas gdy inne wiodące giełdy naszego kontynentu rozpoczęły na plusach. Dobrych nastrojów zachodnim graczom nie były nawet w stanie popsuć gorsze od oczekiwanych dane o styczniowej sprzedaży detalicznej w Niemczech. Spadła w porównaniu z grudniem o 1,6 proc. Analitycy liczyli, że powiększy się o 0,8 proc.
W kolejnych godzinach na parkietach całej Europy zaczęli jednak przeważać sprzedający. Inwestorzy zareagowali chłodno na oświadczenie szefa rządu Hiszpanii, że deficyt budżetowy w 2012 r. może sięgnąć aż 5,8 proc. zamiast deklarowanych wcześniej 4,4 proc. Fala spadków nie była jednak zbyt głęboka choć w przypadku Niemiec przecena sięgała nawet 0,5 proc. Po południu nastroje inwestorów uległy jednak poprawie (indeksy wróciły do zielonej strefy) choć trudno wskazać bezpośrednią przyczynę takiego stanu rzeczy. Być może był to neutralny początek sesji w Nowym Jorku. O tym, jak kruche były podstawy tego odbicia może świadczyć fakt, że po kolejnych kilkudziesięciu minutach część giełd, w tym warszawska, znowu znalazły się na minusach.
Ostatnie chwile piątkowych notowań upłynęły pod znakiem niewielkich wahań indeksów wokół zamknięć z poprzedniego dnia. W konsekwencji część giełd, m.in. francuska, zakończyły sesję na niewielkich plusach. Niektóre, w tym niemiecka, zamknęły się na minusie.
W Warszawie, dzięki większym zleceniom kupna na fixingu, indeks WIG 20 zanotował 0,19-proc. wzrost co oznaczało, że zatrzymał się na wysokości 2325 pkt. WIG zwyżkował 0,25 proc. co oznaczało poziom 41639 pkt. Znacznie większym zainteresowaniem cieszyły się średnie firmy. Indeks mWIG40 zwyżkował o 0,55 proc. Obroty sięgnęły 740 mln zł czyli były o ponad 10 proc. wyższe niż dzień wcześniej.