Być może w czwartek dotarły już na rynek kluczowe informacje na temat szans powodzenia operacji konwersji części greckiego długu. Ponieważ spadki z ostatnich dni można wiązać z obawami co do powodzenia tej operacji, to jeśli rzeczywiście zakończy się ona sukcesem, to można by oczekiwać dokończenia procesu odrabiania tych strat. Z punktu widzenia dominującej na GPW w okresie ostatnich dwóch lat trzymiesięcznej cykliczności luty miał być podobny do słabego listopada i rzeczywiście jakiegoś podobieństwa można się dopatrzyć. Gdyby ciągnąć tę analogię dalej, to wzrost ze środy i czwartku należałoby utożsamić z początkiem odreagowania słabości sprzed trzech miesięcy rozpoczętego 24 listopada. W takim przypadku celem obecnego odbicia byłyby okolice poziomu 2315 pkt w przypadku WIG20. Potem słabość – podobna do tej z pierwszych dwu dekad grudnia – powróciłaby (wtedy kurs USD/PLN dokończyłby swoją korektę wzrostową), a silny wzrost, podobny do tych z października czy stycznia, nadszedłby dopiero w kwietniu. Wtedy WIG20 zdołałby wreszcie przełamać opór znajdujący się na poziomie 2450 pkt (wysoka oczekiwana stopa dywidendy niewiele niższa od poziomu stóp procentowych czyni taką wiosenną zwyżkę prawdopodobną).
Gdyby poszukiwać przyczyn ostatniej słabości WIG20, to można by wskazać na brak dla rynku wsparcia ze strony rynku pieniężnego. Co prawda WIBOR jak gdyby zaczynał spadać (trzymiesięczny spadł już o całe 5 pkt, co nie zdarzyło się od lata 2010 r.), ale zejście dynamiki rocznej WIBOR z ok. +30 proc. do nieco poniżej +20 proc. to na razie za mało, by traktować to jako silne wsparcie dla rynku akcji. Podczas czterech poprzednich cykli koniunkturalnych cykliczne hossy na krajowym rynku akcji rozpoczynały się, gdy dynamika roczna trzymiesięcznego WIBOR schodziła do poziomu odpowiednio: -17 proc. (luty 2009), -8 proc. (maj 2005), -26 proc. (październik 2001) oraz -28 proc. (październik 1998). Na razie do tych poziomów mamy jeszcze daleko. Gdy w czterech poprzednich cyklach dynamika roczna WIBOR spadała do takich poziomów jak obecnie, to pierwsza obniżka stóp RPP nadchodziła kolejno 5; 5, 5 i 0 miesięcy później. To sugerowałoby pierwszą obniżkę stóp latem, ale nie jest jasne, czy ze względu na wakacje tym razem nie trzeba będzie poczekać do września (nie jest też jasne, jakie będą cenowe skutki Euro 2012).