Największe zagrożenia dla tej sielanki: wysokie ceny ropy i słabnąca koniunktura w Chinach – chwilowo są inwestorom niestraszne. Jednak wcześniej czy później odbiją się na koniunkturze rynkowej. W tym tygodniu poznamy wstępne indeksy PMI dla strefy euro i właśnie Chin, o rynku ropy też może być głośno.
Izraelski pretekst, na rynku ropy znów nerwowo
Cofnięcie na rynku ropy, które obserwowaliśmy w ubiegłym tygodniu, nie trwało długo. W piątek ceny ropy znacząco wzrosły po doniesieniach, iż pomimo wprowadzanych sankcji Izrael może zdecydować się na atak na irańskie instalacje nuklearne. Z kolei w weekend nowojorski „Times" napisał, iż jakkolwiek środowisko pro-izraelskie w USA jest podzielone ws. opcji militarnej, jastrzębie skrzydło (preferujące akcję) jest znacznie mocniejsze i lepiej słyszalne w Waszyngtonie. Z drugiej strony, najbardziej jastrzębie głosy płyną z obozu Republikanów, co w kontekście wyborów prezydenckich może dodatkowo zniechęcać Obamę do podjęcia decyzji o zaangażowaniu militarnym.
Niejednokrotnie zaznaczaliśmy, iż opcja militarna byłaby bardzo niebezpieczna dla globalnej gospodarki (szczególnie podatnej na powrót dekoniunktury Europy). Rynki uwzględniły już (nawet z pewną nawiązką), iż irański eksport (2,5 mbd) może zostać okrojony o 1 mbd – czyli o tyle, o ile (według naszych szacunków) mogą ograniczyć go sankcje. Natomiast jakakolwiek akcja militarna (choćby zainicjowana przez sam Izrael) będzie oznaczała obawy o zdjęcie z rynku całego eksportu z Iranu, a dodatkowo zaburzenia związane z blokadą cieśniny Ormuz. To spowodowałoby zapewne wzrost cen do 150 USD lub więcej i zagroziło globalnemu ożywieniu.
Chiny: ceny nieruchomości w dół, w tym tygodniu marcowy PMI
Dla szerokiego rynku większym problemem niż drożejąca ropa może być spowolnienie w Chinach, choć wyższe ceny ropy sprawiają, iż ryzyko większego spowolnienia w Chinach dodatkowo rośnie. Po słabych danych o sprzedaży domów (pisaliśmy już o tym, iż sprzedaż była w lutym o 1% PKB niższa niż inwestycje), również dane o cenach domów nie nastrajają optymistycznie: roczna dynamika cen na rynku wtórnym w pięciu największych miastach wyniosła -1,7% wobec -0,7% w styczniu. Dane są najgorsze od maja 2009.
Chiński wzrost zdaje się być w kleszczach szybko słabnącego rynku nieruchomości i malejącego popytu na chiński eksport (choć ożywienie w USA może w tym aspekcie pomóc, nie ma gwarancji czy to wystarczy) i gdyby miało okazać się, iż nawet rządowy cel na ten rok (7,5%) staje się zbyt optymistyczny, chińskie spowolnienie uderzyłoby w koniunkturę na rynkach globalnych (z rynkiem miedzi na czele). Dlatego wstępny marcowy PMI (czwartkowa sesja azjatycka) może okazać się najważniejszą publikacją w tym tygodniu.