Bariera ta nie musi jednak wyznaczać kresu wzrostu. Znajduję przynajmniej trzy powody, dla których wzrost ma szanse być kontynuowany aż do 2400–2450 pkt i tylko jeden przeciw (pogłębiające się spowolnienie na świecie).
Nadzieja umiera ostatnia, mówi znane powiedzenie. Z taką sytuacją mamy obecnie do czynienia na rynkach finansowych. Przed sierpniowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego rynek oczekiwał zdecydowanych działań mających pomóc w walce z kryzysem długu w strefie euro. Nadzieje na podjęcie takich kroków wzbudził sam Mario Draghi, prezes banku, deklarując kilka dni przed posiedzeniem, że zrobi wszystko dla ratowania euro oraz zapowiadając walkę ze zbyt wysokimi premiami za ryzyko. Po tych słowach rynek oczekiwał, że EBC odmrozi program skupu obligacji, a być może obniży też stopy procentowe, zadeklaruje uruchomienie kolejnej rundy LTRO czy nawet przyzna licencję bankową ESM.
Nic takiego jednak się nie stało. Na konferencji po posiedzeniu prezes EBC w mglisty sposób zadeklarował tylko pomoc w przyszłości. Rozczarowanie rynków było duże. To, co mogło zaskoczyć, to fakt, że ograniczyło się ono do jednego dnia. Już następnego europejskie giełdy mocno rosły, euro drożało, a rentowności obligacji Hiszpanii i Włoch pikowały. Inwestorzy, jakkolwiek byli rozczarowani postawą EBC, mieli nadzieję na bardziej aktywną politykę banku już za miesiąc.
Innym czynnikiem mogącym sugerować kontynuację wzrostu na GPW jest obserwowany już od pewnego czasu duży popyt na polskie aktywa. I to w sytuacji, gdy coraz więcej danych makro wskazuje na postępujące spowolnienie gospodarcze. Obligacje cieszą się rekordowym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych, a ich rentowność jest rekordowo niska. Duży popyt na polski dług koreluje z aprecjacją złotego. Od ponad dwóch miesięcy zyskuje on na wartości. W relacji do euro jest w tej chwili najmocniejszy od roku. Takie zachowanie obu rynków dobrze wróży także GPW.
Trzecim, ostatnim powodem do wzrostu, jest sytuacja techniczna na wykresie WIG20. W piątek została utworzona miesięczna formacja odwróconej RGR, czemu towarzyszyło zamknięcie luki bessy z połowy lipca. Wzrostowe dywergencje i wstępne sygnały kupna na podstawowych wskaźnikach sugerują przełamanie 2302,06 pkt. Wówczas celem popytu będą opory zlokalizowane w przedziale 2400–2450 pkt.