Chodzi m.in. o specjalistyczny transport wyrobów chemicznych i spożywczych oraz usługi co-packingu, czyli pakowania, bądź przepakowywania produktów. Zarząd nie chce kupować firm, które prowadzą tylko taką samą działalność, co grupa Pekaes, gdyż to nie zawsze oznacza przejęcie klientów nabytego przedsiębiorstwa i nie gwarantuje osiągnięcia istotnych efektów synergii i zyskowności.
- Dziś na rynku jest stosunkowo dużo firm, w dość dobrej kondycji, które są wystawione na sprzedaż. Są to głównie prywatne podmioty osiągające obroty rzędu 20-100 mln zł i mające tak naprawdę problemy jedynie z pozyskaniem finansowania na dalszy rozwój – twierdzi Bachman. Dodaje, że Pekaes cały czas ma do wydania około 100 mln zł na rozwój spółki, w tym przede wszystkim na przejęcia.
Jedną z pierwszych firm, w której kupienie udziałów może być najbardziej prawdopodobne jest Spedcont, specjalizujący się w przewozach intermodalnych oraz posiadający terminale przeładunkowe w Łodzi, Warszawie, Poznaniu i Sosnowcu. Obecnie Pekaes ma w tym przedsiębiorstwie 47 proc. udziałów. Reszta należy do Zarządu Morskiego Portu Gdynia. Rozmowy z ZMPG są zaawansowane i jest szansa na zakup udziałów jeszcze w tym roku.