Tym samym znalazło się w najwyższym percentylu badania przeprowadzanego od połowy 2006 r. W przeszłości przy tak wysokim poziomie szanse na kontynuowanie zwyżek w średnim terminie były niewielkie, choć na krótką metę nie musiało to oznaczać zakończenia ruchu w górę. Równocześnie widać zarówno w Polsce, jak USA, że dobra koniunktura giełdowa nie zachęca indywidualnych inwestorów do bardziej masowych wpłat do funduszy akcyjnych, co stwarzałoby warunki do utrwalenia korzystnych tendencji giełdowych. W pierwszym tygodniu grudnia, podobnie jak przez dziewięć wcześniejszych miesięcy, bilans wpłat i wypłat z podmiotów akcyjnych w USA był ujemny. U nas w listopadzie saldo w funduszach akcyjnych było praktycznie zerowe, jeśli chodzi o podmioty lokujące na krajowym parkiecie. To dobitnie pokazuje, w jak dużym stopniu popyt na akcje wynika z decyzji instytucjonalnych inwestorów. Jest on jednak bardziej zmienny niż charakteryzujący się znacznie większą inercją popyt detaliczny.
Największą reakcję na ostatnie decyzje Rezerwy Federalnej widać było na rynkach obligacji skarbowych w krajach rozwiniętych. Odnotowały wyraźne zniżki, które można interpretować albo jako odzwierciedlenie rosnącej skłonności do ryzyka, co zniechęca do utrzymywania kapitału w najmniej rentownych inwestycjach, albo jako odbicie obaw, że władze monetarne napędzą ostatecznie większą inflację, która dodatkowo będzie osłabiać atrakcyjność niskorentownych papierów. Na krótką metę obie interpretacje wydają się korzystne dla giełd. Wyzwaniem dla giełd w średnim okresie byłoby utrwalenie tendencji zwyżkowych rentowności, co podnosiłoby poprzeczkę do porównań atrakcyjności bezpiecznych lokat z akcjami.
W świetle wstępnych grudniowych odczytów wskaźników aktywności gospodarczej w Chinach, strefie euro i USA (podtrzymują wiarę w stopniowe odrodzenie się koniunktury gospodarczej) oraz zbliżającego się okresu świątecznego, trudno sobie wyobrazić solidniejszą realizację zysków w II połowie grudnia. Równocześnie jednak skala zwyżek z ostatnich tygodni ogranicza szanse na znaczące zyski. Dla WIG trudne do przejścia będzie 48 tys. pkt, gdzie duża część inwestorów upatruje potencjału związanego z wysokością rocznego trendu bocznego, z jakiego rynek wybił się w połowie września.