W ciągu ostatnich trzech miesięcy obserwowaliśmy spadek notowań będący następstwem dość niecodziennego zachowania inwestorów. Z jednej strony pozycje zamykali inwestorzy mający na złocie stratę w celu zrealizowania straty podatkowej, z drugiej zaś inwestorzy zamykali pozycje zyskowne w celu uniknięcia wyższych stawek podatkowych w 2013 roku. Teoretycznie ze względu na ogromną ilość drukowanych pieniędzy inwestorzy nadal powinni szukać krótkoterminowego bezpieczeństwa na rynkach towarowych oraz finansowych. To fundamentalne story mogłoby teoretycznie pchnąć złoto kolejny raz do góry, podobnie jak działo się to przez ostatnie lata, podczas których złoto było bardzo bezpiecznym, samonapędzającym się wehikułem.
Praktycznie jednak biorąc pod uwagę, że ilość ETF-ów na ten kruszec osiągnęła rekordowy poziom, a fundamentalne podstawy do zwyżek są znane od kilku lat, to nie bardzo wiadomo, skąd miałby się pojawić dalszy popyt.
I dlatego powinniśmy być nastawieni raczej sceptycznie do zwyżek cen złota w bieżącym roku i bardziej się należy spodziewać dużego ruchu w dół aniżeli w górę.
Z punktu widzenia analizy technicznej złoto buduje długoterminowy prostokąt ograniczony poziomem 1525 dolarów za uncję z dołu oraz 1800 dolarów za uncję z góry.