Po tym jak wczoraj warszawska giełda okazała się jednym z najsłabszych rynków w całej Europie inwestorzy wierzą, że dziś nasz rynek zacznie odrabiać straty do swoich europejskich odpowiedników. Początek sesji na razie na to nie wskazuje. WIG20 rozpoczął notowania od 0,4 proc. spadku. Widać jednak, że podaż nie ma pomysłu na handel. WIG20 już chwile po otwarciu tracił 0,1 proc.
Wpisuje się to w nastroje jakie panują na innych rynkach. Niemiecki DAX na starcie tracił 0,1 proc. Francuski CAC40 spadał z kolei o 0,2 proc.
Po raz kolejny optymizmem powiało w Stanach Zjednoczonych. Indeks S&P 500 wzrósł o 0,61 proc. Z kolei Dow Jones Industrial urósł o 0,35 proc. Analitycy zastanawiają się jednak jak długo jeszcze mogą potrwać wzrosty. Chociaż większość z nich uważa, że potencjał do wzrostu jeszcze się nie wyczerpał to jednak coraz częściej mówi się, że w niedługim czasie czeka nas korekta na rynku amerykański. Zdaniem specjalistów byłaby to doskonała okazja do zakupu akcji i dobra perspektywa do dalszych wzrostów.
Dobre nastroje udzielił się także inwestorom na rynkach azjatyckich. Nikkei225 zyskał 0,8 proc. Jeszcze mocniej zyskiwał indeks Kospi, który urósł aż o prawie 2 proc.
Na rynku walutowym złoty wciąż umacnia się wobec głównych walut. Dolar traci dziś wobec naszej waluty 0,3 proc. i jest wyceniany na 3,10 zł. Euro tanieje o 0,1 proc. do 4,16 zł.