Jeszcze rano można było mieć nadzieję na udaną sesję. Na Wall Street indeksy w środę poszły w górę po tym jak Fed zadeklarował że będzie kontynuował luźną politykę pieniężną. Notowana w Warszawie w czwartek rozpoczęły się od wzrostów. WIG wzrósł o 0,41 proc., a WIG20 poszedł w górę o 0,53 proc.
Potem na rynek zaczęły trafiać niepokojące dane dotyczące europejskich gospodarek. Wskaźniki PMI dla Francji, Niemiec i całej strefy euro okazały się gorsze od oczekiwań. To wystraszyło inwestorów i indeksy na europejskich parkietach zaczęły się osuwać.
Na finiszu sesji WIG spadł o 1,06 proc., a indeks blue chips poszedł w dół o 1,11 proc. do 2395,82 pkt. Spadek poniżej poziomu 2400 pkt jest mocno niepokojący i może otworzyć drogę do dalszych spadków.
Nastroju inwestorów nie poprawiły dobre dane z USA. Indeks wyprzedzający koniunktury wzrósł w lutym o 0,5 proc. Analitycy spodziewali się, że pójdzie w górę o 0,3 proc. Z kolei Indeks Philadelphia Fed wyniósł 2 pkt, podczas gdy spodziewano się minus 2 pkt. Również PMI wypadł lepiej od prognoz. Mimo tych danych na otwarciu sesji Dow Jones spadł o 0,45 proc., a Nasdaq obniżył się o 0,73 proc. Z kolei S&P 500 wystartował 0,5 proc. pod kreską.
Trwa sezon publikacji raportów rocznych. W czwartek gros spółek rozczarowało. Wśród nich była Trakcja-Tiltra, która w IV kwartale pokazała sporą stratę. Tymczasem analitycy spodziewali się zysku. W efekcie akcje Trakcji w czasie sesji traciły nawet 15 proc. Negatywnie rynek odebrał też wyniki Bogdanki. Spodziewano się, że węglowa grupa wypracuje w końcówce roku wyższe zyski. Bardzo mocna przecena dotknęła też odzieżowego Redanu. Po południu jego akcje taniały aż o 25 proc. Inwestorów najwyraźniej mocno wystraszyła informacja, że Redan nie dotrzymał wskaźników określonych w warunkach emisji obligacji.