Akcje
Pierwsza część bieżącego tygodnia nie jest zbyt bogata, jeśli chodzi o liczbę świeżych danych makroekonomicznych, które mogłyby się przełożyć na większe wahania indeksów. We wtorek gracze będą się koncentrować na danych z Wielkiej Brytanii dotyczących lutowego bilansu handlu zagranicznego i produkcji przemysłowej. Oba odczyty trafią na rynek o godz. 10.30. Amerykanie będą czekać na raportowane o godz. 16 dane o zapasach hurtowników w lutym. Według analityków były o 0,5 proc. niższe niż miesiąc wcześniej.
Z poniedziałkowych komunikatów jedyną informacją większego kalibru był odczyt lutowej produkcji przemysłowej za Odrą. Wzrosła o 0,5 proc. w porównaniu ze styczniem. Analitycy zakładali 0,3-proc. zmianę. Informacja przełożyła się na niewielkie zwyżki na giełdach europejskich, które zaczęły maleć po południu za sprawą lekko spadkowego początku handlu w Nowym Jorku.
Podobny scenariusz rozgrywany był w Warszawie. Po spokojnym otwarciu w południe indeksy osiągnęły dzienne maksima. WIG20 rósł wówczas blisko 1,3 proc., do 2376,85 pkt. W kolejnych godzinach rynek powoli tracił na wartości. Wyprzedaż nie była jednak gwałtowna. Dopiero na fixingu większe zlecenia sprzedaży dużych spółek zepchnęły WIG20 pod kreskę. Strata wyniosła 0,07 proc., co oznacza, że indeks znalazł się na poziomie 2344,72 pkt. WIG stracił 0,02 proc., do 44 590,97 pkt. Obroty przekroczyły 0,8 mld zł.
Waluty
Nowy tydzień rozpoczął się nadzwyczaj udanie dla inwestorów obstawiających umocnienie złotego i wzrost cen polskich obligacji.
Dobre dane z Niemiec, które wzmocniły euro, przełożyły się na wzrost zainteresowania złotym. Nasz pieniądz w poniedziałek zyskiwał trzeci dzień z rzędu. W konsekwencji euro przed zamknięciem kosztowało 4,1195, czyli 0,85 proc. mniej niż w piątek i najmniej od połowy stycznia. Szwajcarski frank kosztował 3,3870 zł (przecena o 1,05 proc.),?a dolar 3,1660 zł (0,9 proc.).