Nadal jest całkiem spora szansa na to, że skala korekty zostanie powiększona. Nie będzie to nic niepokojącego z punktu widzenia podtrzymania trendu wzrostowego. Ostatnim poważniejszym lokalnym szczytem na wykresie kontraktów na WIG20 jest okolica 2400 pkt i tu można oczekiwać aktywności popytu. Wobec ostatnich notowań wydawać by się mogło, że to sporo, ale mówimy przecież o średnim terminie. Obecnie nadal obowiązuje nastawienie pozytywne i niewiele wskazuje, aby wkrótce miało dojść do jego zmiany. Najpierw prawdopodobnie przyjdzie nam testować poziom oporu w okolicy 2600 pkt.

W USA liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych po raz kolejny szoruje po kilkuletnim dnie. Tym samym mamy potwierdzenie, że wyhamowanie tempa wzrostu na razie nie przekłada się na pogorszenie nastrojów wśród pracodawców. Innymi słowy, ich zdaniem spowolnienie jest tylko chwilowe i nie zamierzają tracić pracowników. To może prowadzić do innego wniosku, że obawa przed utratą dobrych pracowników za jakiś czas może wywołać presję na wzrost wynagrodzeń. To jednak wymaga czasu. Presja na wzrost płac się oddala, a tym samym oddala się presja na wzrost cen na poziomie konsumentów. To prowadzi do wniosku, że na pierwszą podwyżkę stóp procentowych w USA jeszcze trzeba będzie poczekać, a termin tegoroczny może być zagrożony.