Dotychczas bowiem warszawski parkiet przyzwyczaił inwestorów do swojego silnego zachowania, kiedy nawet pokaźne spadki w Europie nie prowadziły do przeceny krajowych indeksów. Dzisiaj bardzo dobre nastroje na Starym Kontynencie pozostawały bez odzewu i główny indeks zakończył dzień spadkiem 1%.

Rano sytuacja prezentowała się nieco inaczej i nastroje były lekko nerwowe, a przyczyną były dobrze poznane na dniach kwestie. Chodziło o wysoką rentowność obligacji i silniejsze euro. Po południu środowisko zaczęło się zmieniać na korzyść byków i europejskie indeksy zaczęły marsz na północ. Był on konsekwentny i ostatecznie doprowadził do wzrostów przekraczających 1%. Warszawski parkiet wybrał zgoła odmienną ścieżkę i o poranku przy nerwowych zewnętrznych nastrojach handel otworzył się względnie neutralnie. Potem ugiął się i przy spadkach rzędu 0,5% rozpoczęła się męcząca konsolidacja. W kluczowej ostatniej fazie notowań, kiedy dobre nastroje zewnętrzne były już ewidentne, wznowiony został marsz na południe, by zamknąć handel w pobliżu sesyjnych minimów. Co interesujące, podobnie wyglądało zachowanie węgierskiego parkietu, co może oznaczać, że kapitał dotychczas faworyzujący nasz region postanowił zrealizować zyski. Powody ku temu dostarczyły wybrane spółki jak przykładowo PGNiG, które wezwało rosyjski Gazprom do arbitrażu przed trybunałem w Sztokholmie w sprawie zmiany ceny dostaw gazu. Akcje spółki straciły ponad 8%, co w szeregach blue chipów jest widokiem rzadkim. Traciły na wartości również inne dotychczasowe inwestycyjne przeboje jak KGHM czy PKN Orlen. Zresztą aż 80% dzisiejszej aktywności przypadało na spółki zniżkujące, co dość jednoznacznie wskazywało na przewagę podaży.

Niejako w tle tych wydarzeń inwestorzy analizowali wzbierającą lawinę wyników prezentowanych przez spółki, która jutro będzie kulminować. Dotychczasowe rezultaty firm wypadają nieźle, ale trudniej o jednoznacznie pozytywną rynkową reakcję w związku z już zaobserwowanym wzrostem cen akcji. Z drugiej strony nie brakowało również zaskoczeń negatywnych, co czyniło handel na szerokim rynku ciekawym, choć niewielkie zmiany indeksów sWIG80 czy mWIG40 tego nie odzwierciedliły.

Łukasz Bugaj, CFA