Warto się zawczasu zastanowić, do czego doprowadzić mogą podwyżki stóp w USA. Stwierdziliśmy, że punktem krytycznym w przeszłości (ostatnie 15 lat) była sytuacja, w której krótkoterminowe stopy procentowe (dyktowane przez Fed) wędrowały powyżej rentowności obligacji dziesięcioletnich. Taki nietypowy stan rzeczy zwany jest odwróconą krzywą rentowności (normalna krzywa zaś to taka, w której rentowności papierów długoterminowych są wyższe od krótkoterminowych) i uznawany jest za klasyczny sygnał wczesnego ostrzegania przed recesją.
Do odwrócenia krzywej doszło ostatnio w lecie 2006 r., a wcześniej w maju 2000 r. Od tego czasu trzeba było czekać odpowiednio około półtora i pół roku na rozpoczęcie obniżania prognoz zysków spółek na Wall Street przez analityków, co w efekcie prowadziło do głębokich spadków cen akcji. Dobra wiadomość jest taka, że obecnie do odwrócenia krzywej rentowności daleka droga. Krótkoterminowe stopy procentowe z poziomu bliskiego zeru musiałyby urosnąć powyżej 2,2 proc. (obecna rentowność dziesięciolatek). Zakładając teoretycznie podwyżkę stóp o 25 pkt bazowych na każdym posiedzeniu począwszy od września, poziom ten osiągnięty zostałby dopiero we wrześniu 2016 roku. Do tego należałoby jeszcze doliczyć 0,5–1,5 roku na start recesji.