Głównym powodem zmian cen były ruchy kursu dolara, który w I połowie tygodnia spadał, aby w czwartek ponownie wzrosnąć. Najważniejsze indeksy szerokiego rynku surowców wzrosły po około 0,4 proc., z wyjątkiem S&P GSCI, który zyskał 1,2 proc. Odzwierciedla to jego skład, w którym ropa naftowa jest bardzo mocno reprezentowana.

Właśnie surowce energetyczne zdrożały najbardziej w ubiegłym tygodniu. Amerykańska ropa WTI znalazła wsparcie nie tylko w słabszym dolarze, ale także w bilansie popytu i podaży na lokalnym rynku. Cena zatrzymała się jednak poniżej granicy 60 USD. Brent zwyżkowała nieco mniej i zakończyła tydzień nieco poniżej 63 USD za baryłkę, po niespełna 1-proc. wzroście. Bardzo zdrożał gaz ziemny na giełdzie w Nowym Jorku. Cena skoczyła aż o 6,2 proc., gdy się okazało, że temperatury są wyższe od oczekiwanych, zaś podaż może być ograniczona przez prace konserwacyjne.

Na rynku metali przemysłowych rządziła podaż. Cena miedzi spadła o 0,4 proc., coraz bardziej oddalając się od 6000 dolarów za tonę. Przeceny doznały także aluminium i pozostałe metale. Ubocznym efektem negocjacji z Grecją była zwyżka cen złota. Preferencje dla bezpiecznych aktywów wzięły górę nad kursem dolara amerykańskiego i kruszec ten zwyżkował o prawie 1 proc. Jednak ani srebro, ani platyna nie podążyły jego śladem i nieco staniały.