Po wyprzedaży, która przetoczyła się przez warszawski parkiet w ostatnich dniach , inwestorzy ochoczo zabrali się za odkupywanie solidnie przecenionych walorów. W miarę upływu kolejnych godzin handlu w Warszawie popyt poczynał sobie coraz śmielej, by zakończyć sesję efektowną zwyżką głównych indeksów. Najważniejszy z nich WIG20 zyskał 1,45 proc.
Co ciekawe, kolor zielony w Warszawie kontrastował z zachowaniem pozostałych rynków akcji, gdzie przez większa część notowań przewaga leżała po stronie sprzedających. Końcówka na europejskich giełdach należała jednak do kupujących, którzy statecznie przechylili szalę na swoją korzyść. Rynki cały czas żyją przyszłotygodniowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych. Podwyżka wydaje się przesądzona, co niestety nie jest wymarzonym scenariuszem dla inwestorów.
Tymczasem krajowe indeksy wciąż pozostają pod wpływem krajowej polityki. Mimo czwartkowego odbicia, niepewność odnośnie możliwych zmian, jakie mogą zafundować politycy kluczowym sektorom naszego rynku nakazuje zachować ostrożność. Obawy dodatkowo podsycają roszady kadrowe w spółkach nadzorowanych przez Skarb Państwa. Dlatego powrót wzrostów w na GPW należy traktować jako korekcyjne odbicie so silnych spadkach. Czas pokaże czy najgorsze mamy już za sobą.
Na GPW nieco lepiej wypadły sektory, które w ostatnich dniach były pod presją, czyli banki i energetyka. Inwestorzy najwyraźniej przetrawili część negatywnych informacji z ostatnich dni. To sprawiło, że na walorach banków miało miejsce odreagowanie, które znalazło ujście w kilkuprocentowych wzrostach kursów giełdowych banków. Do łask inwestorów wróciły także spółki energetyczne, które w czwartek zanotowały równie okazałe zwyżki, co banki. Popyt, choć w nieco mniejszej skali, uaktywnił się także na akcjach KGHM. Na drugim biegunie wśród najmocniej przecenionych znalazły się papiery Eurocashu i Cyfrowego Polsatu.