Analiza techniczna WIG20
Warszawska giełda po okresie dwutygodniowej konsolidacji ponownie zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Już podczas środowej sesji spodziewaliśmy się powrotu na rynek kupujących, czemu sprzyjała bardzo dobra koniunktura zewnętrzna. Wczoraj, popyt mimo spóźnienia wykonał zadanie w 100% podnosząc indeks WIG20 ponownie w rejon 1.900 pkt. Wzrost indeksu największych spółek GPW został poparty wyższą wartością obrotu (825 mln zł), co pozwala sądzić, iż dobre nastroje utrzymają się również podczas ostatniej sesji tygodnia. Z punktu widzenia analizy technicznej wymowa wczorajszej aprecjacji ma istotne znaczenie w perspektywie średnioterminowej. Mimo, iż okolice poziomu 1.900 pkt. mogą ponownie stanowić krótkoterminową zaporę nie do przejścia, ewentualne cofnięcie powinno być interpretowane w kategoriach jedynie korekty pierwszego impulsu wzrostowego. Stronie kupującej udało się bowiem ostatecznie przełamać główną spadkową linię trendu, która teraz obok wsparcia na poziomie 1.800 pkt., będzie stanowiła bardzo silny punkt dla kupujących akcje. W optymistycznym scenariuszu, rynek w kolejnych dniach kontynuował będzie zwyżki docierając w rejon 1.950 pkt., gdzie znajduje się górne ograniczenie kanału wzrostowego.
CDM Pekao
Czwartek pod względem zachowania światowych rynków akcji był bardzo podobny do środy. Wczoraj sekwencja zdarzeń i finał dnia tak jak w środę były następujące: najpierw giełdy dalekowschodnie zwyżkowały, potem w Europie nastroje od początku dnia były zdecydowanie słabe, ale w ciągu dnia poprawiły się, a za oceanem po początkowych spadkach indeksy systematycznie pięły się do góry i w większości przypadków zakończyły dzień na plusach. Wczoraj zmiany głównych indeksów giełdowych były mieszane, ale po raz szósty z kolei rynki zwyżkujące były w zdecydowanej większości. Skala spadków nie była znacząca, ale skala wzrostów generalnie zmniejszyła się w porównaniu ze środą. Czwartek był drugim z rzędu dniem, w którym popyt na akcje w Europie i USA ewidentnie tracił impet i pojawiały się sygnały oczekiwania odwrócenia ostatniego krótkoterminowego trendu wzrostowego, których nie można lekceważyć, zważywszy na skalę czterotygodniowych wzrostów na wielu rynkach. Z drugiej strony „wspinanie się po ścianie strachu" na giełdach może trwać bardzo długo. Wczoraj po raz kolejny nastroje na rynkach akcji, zwłaszcza europejskich, kreowało zachowanie ropy naftowej, chociaż w zdecydowanie mniejszym stopniu niż w ostatnich dniach i tygodniach ze względu na niską dynamikę cen ropy w trakcie dnia. Wczoraj, ponownie, bardzo dobrze zachowały się metale przemysłowe i co ciekawe również złoto, w tym ostatnim przypadku ceny złotego kruszcu wspierały informacje z Chin i Indii, a ceny wszystkich surowców, towarów i metali zniżkujący wyraźnie USD. Wczoraj tak jak w środę zniżkowały również EUR i JPY co ma związek z wypowiedziami członków władz EBC i BoJ. Na USD silniej wpływały środowe i czwartkowe dane i wskaźniki makro (np. ISM). Dziś inwestorzy będą koncentrować na popołudniowej publikacji danych z rynku pracy za luty, które mogą, ale nie muszą ułatwić przewidywania najbardziej prawdopodobnych decyzji Fed w bieżącym roku.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street w czwartek mogła zarówno reagować na publikowane dane makro jak i szykować się do piątkowego raportu z rynku pracy. Czwartkowe dane makro mogły nieznacznie wpłynąć na nastroje, chociaż były niejednoznaczne. Bardziej zaszkodziły dolarowi niż indeksom.
Weryfikacja indeksu PMI dla sektora usług w lutym pokazała, że indeks wyniósł 49,7 pkt. (oczekiwano 49,8 pkt.). Bardziej istotne było to, że w lutym indeks ISM w sektorze usług tak jak oczekiwano spadł z 53,5 na 53,4 pkt. W styczniu zamówienia w przemyśle wzrosły o 1,6%m/m (oczekiwano wzrostu o 2%). Złożono w minionym tygodniu 278 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 271 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła.
Rynek akcji rozpoczął sesję małym spadkiem indeksów. Potem, przez ponad dwie godziny indeks S&P 500 wyrysował podwójne dno (sygnał kupna), po czym indeks ruszył na północ i wrócił do poziomu neutralnego. Potem rósł dalej zyskując na zakończenie sesji niewiele, bo jedynie 0,35%, ale przed ważnym raportem z rynku pracy to i tak było „bycze" zakończenie dnia.