Poniedziałkowa sesja na warszawskim rynku akcji rozpoczęła się od spadku WIG20 do dziennego minimum 1756 pkt. Wpływ na słabe nastroje miały obawy o wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (w weekend opublikowane zostały wyniki sondaży przemawiające za Brextiem) oraz słabe dane z chińskiej gospodarki (dynamika inwestycji w aglomeracjach spowolniła do najniższego poziomu od kilku lat - 9,6 proc. r/r wobec oczekiwanych 10,5 proc. r/r, z kolei produkcja przemysłowa była zgodna z konsensusem na poziomie 6 proc. r/r, ale już sprzedaż detaliczna wypadła nieco gorzej -wzrost o 10 proc. r/r był najniższy od roku). Spadki dotknęły nie tylko GPW. Indeksy DAX i CAC40 traciły rano po blisko 1 proc., a grecki ATHEX COMP nawet 3 proc.

Z godziny na godzinę nastroje ulegały lekkiej poprawie. Około godziny 14-stej WIG20 wyszedł nawet nad kreskę i ustanowił sesyjny szczyt 1783 pkt. Ostatecznie WIG20 zakończył jednak pierwszą sesję tygodnia na minusie. Indeks spadł bowiem o 0,1 proc. do 1780 pkt. Z technicznego punktu widzenia poniedziałkowy spadek WIG20 wpisuje się w trwający od marca trend spadkowy. Jego dołek – 1748 pkt jest obecnie najbliższym celem dla niedźwiedzi. Jego przebicie będzie sygnałem sprzedaży z potencjałem zejścia do 1700 pkt. Technicznym kołem ratunkowym może być formacja młota, która powstała w poniedziałek na wykresie.

Martwi też postawa małych i średnich spółek. Indeks sWIG80 spadał w najgorszym momencie do 13 191 pkt. Tak nisko nie znajdował się od 18 marca. Sytuacja na wykresie sugeruje, że korekta trendu wzrostowego zmienia się w układ spadkowy. Z kolei wskaźnik mWIG40 znów przełamał wsparcie 3500 pkt i w najgorszym momencie spadał do 3436 pkt.

Mimo ogólnej dominacji niedźwiedzi nie zabrakło na rynku spółek, które odnotowały silny wzrost kursu akcji. W gronie WIG20 ponad 1,5-proc. zwyżki notowały CCC, LPP i mBank. Najsilniejszą spółką na rynku był turystyczny Rainbow Tours, którego papiery drożały o ponad 7 proc.