Indeks MSCI World wzrósł o 9,43 proc., a MSCI Emerging Markets o 17,23 proc. Jak widać, rynki rozwijające się w tym roku wypadają zdecydowanie lepiej niż rozwinięte. Wśród tych ostatnich najlepiej poradził sobie indeks spółek technologicznych Nasdaq 100, zyskując 16,11 proc. W tyle zostały S&P500 oraz Dow Jones, które wzrosły odpowiednio o 8,24 proc. i 8,03 proc. Słabo natomiast wypadły spółki małe, o czym świadczy fakt, iż Russell 2000 dał zarobić jedynie 4,29 proc. i w zasadzie od początku roku porusza się w trendzie bocznym. Europejskie rynki rozwinięte radziły sobie różnie. Niemiecki DAX zyskał 7,35 proc., francuski CAC40 5,31 proc., a brytyjski FTSE100 zaledwie 2,38 proc. Jedną z najlepszych inwestycji były natomiast akcje hiszpańskie, gdzie IBEX zanotował wzrost o 11,68 proc. Japoński Nikkei zyskał 4,81 proc.
Pamiętając o dobrym zachowaniu rynków rozwijających się, trzeba wskazać, że nie dotyczyło to wszystkich krajów. O ile akcje indyjskie czy koreańskie dały zarobić odpowiednio 16,13 i 18,05 proc., o tyle np. indeks giełdy brazylijskiej zyskał tylko 4,44 proc. Notowania akcji chińskich, mierzone indeksem Shanghai Composite, zyskały 2,86 proc., ale już indeks z Hongkongu wzrósł o 17,11 proc. Maruderem pozostaje rosyjski RTS, który stracił na wartości aż 13,14 proc. w ślad za taniejącą ceną ropy (spadek o 14,3 proc.). Nasz rynek nie ma się czego wstydzić, biorąc pod uwagę, że WIG20 zyskał 18,06 proc.