Piotr Neidek, DM mBank
Sierpień przynosi pozytywne rozstrzygnięcia dla graczy znad Wisły, jednakże dla większości spółek nie był to udany okres. Liderem wzrostów okazał się WIG20, który na chwilę obecną może pochwalić się stopą zwrotu na poziomie +6.3% a jeżeli dzisiejsza sesja okaże się ponownie wzrostowa, wówczas skala aprecjacji ma prawo przekroczyć 7 punktów procentowych. Na szczególną uwagę zasługuje fakt wybicia długoterminowej linii trendu spadkowego stanowiącej górne ograniczenie kanału spadkowego 2011-2017.r. Jeżeli obserwowany sygnał okaże się wiarygodny, wówczas projekcje wzrostów dla WIG20 okażą się na tyle optymistyczne, iż należałoby liczyć się z ruchem w kierunku historycznych szczytów (long term). Należy jednak pamiętać, że WIG20 jest indeksem typu cenowego i nie uwzględnia wypłaconych dywidend ani także nie jest korygowany w przypadku pojawienia się nowych emisji. Jeżeli pod lupę weźmie się WIG20TR wówczas okazuje się, że do historycznych szczytów brakuje jedynie kilka procent. W 2007.r. szczyt został ustalony na poziomie 4499 co w połączeniu z wczorajszym close 4337 oznacza, że bykom do wdrapania się na sufit wszech czasów brakuje 162 pkt. Fakt ten zapewne widzą zagraniczni inwestorzy, którzy dodatkowo posiłkując się indeksem WIG20EUR czy WIG20USD, powinni zagrać pod wybicie szczytów. Złoty przestał ostatnio się osłabiać względem euro, małe spółki zaczęły się podnosić zaś na rozwiniętych parkietach ponownie pojawiły się sygnały kupna. S&P500 wybił lokalne ekstrema, DJTA oraz RUSSELL2000 wróciły nad MA200d zaś DAX jest w trakcie budowania harmonicznej struktury butterfly osadzonej na dziennej dwusetce. Niestety problemem wciąż pozostaje sytuacja techniczna na MSCI EM, gdzie widoczne jest wykupienie oraz liczne dywergencje, niemniej bykom jak na razie to nie przeszkadza i grana jest koncepcja hossy.
Jakub Birnbach, DM BDM
Środowa sesja na GPW znowu należała do byków WIG20 zyskał +1,1%. Lekka awersja do ryzyka wywołana wtorkową prowokacją koreańskiego reżimu nie miała większego wpływu na korektę rynku. Popytowi sprzyjały również pozytywne dane marko: w Niemczech podano wstępne odczyty inflacji CPI, indeks nastrojów w gospodarce dla Strefy Euro oraz publikacja raportu ADP za sierpień nt. rynku pracy w USA. Przełożyło się to na notowania kontraktów DAX,CAC40 oraz S&P500 które na koniec dnia zyskały po +0,5%. Dzisiejsza sesja na GPW powinna pozostać zgodna z sentymentem panującym na szerokim rynku. Z publikacji makro mogących mieć wpływ na przebieg czwartkowych notowań na uwagę zasługują między innymi sierpniowe odczyty wskaźników PMI dla przemysłu i usług z Chin, lipcowy poziom sprzedaży detalicznej z Niemiec oraz Polski odczyt PKB za 2Q'17.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street już we wtorek praktycznie nie zareagowała na wzrost napięcia geopolitycznego, co było delikatnym sygnałem kupna. Wieczorem (czasu amerykańskiego) właśnie we wtorek Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła oświadczenie przygotowane przez USA, w którym co prawda potępia koreański test, ale nie grozi ani nowymi sankcjami ani tym bardziej akcją militarną. Nie było więc powodu, żeby w środę giełda miała zachować się gorzej niż we wtorek. Zbliżający się koniec miesiąca mógł pomóc bykom, ale początek otoczonego złą sławą września mógł nieco im szkodzić. W USA opublikowana została weryfikacja danych o wzroście PKB w 2. kwartale – wyniósł 3,0% (oczekiwano 2,7%). ADP opublikował też raport o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym w sierpniu. Wzrosło o 237 tys. (oczekiwano 185 tys.). Wall Street od początku sesji miała wątpliwości, czy cieszyć się mniejszym napięciem geopolitycznym i dobrymi danymi makro, czy martwić umocnieniem dolara i tym, że mocne dane makro zwiększają prawdopodobieństwo szybszego zacieśnienia polityki monetarnej. Wtorkowa sesja, kiedy rynek nie uległ geopolitycznej panice kazała akcje kupować (skoro nie mogą spaść to muszą wzrosnąć). Nic więc dziwnego, że po dość słabym początku indeksy systematycznie rosły. Zdecydowanie mocniejszy był NASDAQ. Pozostawało pytanie, czy w końcu sesji dojdzie do schłodzenia nastrojów. Owszem, nieco się schłodziły, ale i tak S&P 500 zyskał 0,4%, a NASDAQ nawet 1%. GPW w środę rano zachowała się podobnie jak zachowywały się inne giełdy europejskie – WIG20 zyskał nieco ponad pół procent. Prawie natychmiast zaczął się osuwać (podobnie jak inne indeksy europejskie), ale przed południem znowu ruszył na północ. W okolicach pobudki w USA, kiedy inne indeksy zaczęły zwiększą skalę zwyżki WIG20 błyskawicznie znalazł się na poziomie o ponad jeden procent wyższym od wtorkowego zamknięcia. Tyle tylko, że wzrosty indeksów we Francji czy w Niemczech z trudnością przekraczały pół procent, a u nas WIG20 przed rozpoczęciem sesji na Wall Street zyskiwał półtora procent. Po tym wystrzale popytu (ewidentnie sprowokowanym przez publikację danych o amerykańskim PKB) indeks zaczął się osuwać, ale dzięki fixingowi udało się zakończyć sesję dwa razy lepiej w porównaniu do giełdy niemieckiej, czy francuskiej. WIG20 zyskał 1,08% i kontynuuje hossę. MWIG40 zyskał 0,49% i nadal jest w trendzie bocznym. Koniec miesiąca teoretycznie powinien dzisiaj sprzyjać bykom w Europie i w USA, ale nasza GPW w zasadzie nie uprawia „windows dressing", czasem nawet widać proces odwrotny. Gracze zagraniczni, którzy rozgrywają nasz rynek blue chipów mają jednak dzisiaj szansę na przedłużenie hossy.