Remigiusz Lemke, DM mBank
Piątkowa sesja rozpoczęła się 7 punktów powyżej kursu odniesienia. Kolejne godziny nie przyniosły diametralnej zmiany nastrojów, a FW20 kontynuował aprecjację. Ostatecznie kontrakty zakończyły dzień na solidnym blisko 1% plusie, lecz w dalszym ciągu nad warszawskim parkietem wisi groźba deprecjacji. Wynika ona z braku sił do sforsowania strefy oporowej 2540-2555, której pokonanie otworzy przestrzeń do wzrostów powyżej 2600 punktów. Znacznie lepiej prezentuje się sytuacja w ujęciu tygodniowym, gdzie pojawiła się kolejna okazała biała świeca, której minima wyznaczają istotne wsparcie (2469) na najbliższe 5 dni. Łyżką dziegciu jest wykupienie wskazywane przez RSI, co stawia pod znakiem zapytanie potencjał do dalszej aprecjacji i zwiększa ryzyko lokalnej korekty. Zwłaszcza jeżeli spojrzy się na zachowanie rynków zagranicznych. Co prawda w USA piątkowa sesja zakończyła się wzrostami, jednak początek tygodnia w Azji należy do sprzedających. Zarówno Nikkei jak i indeks koreański przeceniają się o przeszło -0,8% nieco lepiej radzi sobie benchmark chiński -0,56% oraz australijski -0,66%.
Jakub Birnbach, DM BDM
Piątkowa sesja zakończyła się wzrostami WIG20 o +0,5% oraz DAX o +0,7%. Dane na temat zatrudnienia w USA nie zrobiły jednak wrażania na amerykańskim S&P500 który zamknął notowania zwyżką o +0,2%. Na zakończenie tygodnia dostaliśmy również słabszy od oczekiwań odczyt sierpniowego PMI dla przemysłu w Polsce (52,5 pkt. wobec konsensusu na poziomie 53 pkt.) spowodował chwilowe zachwianie indeksu dwudziestu największych spółek. Z technicznego punktu widzenia byki dostały potwierdzenie siły popytu z poprzedniego tygodnia w postaci pokonania bariery 2500 pkt. i odejścia na północ od zakończonej konsolidacji. Dzisiejszy dzień nie obfituje w dane makro. Znaczącym wydarzeniem dla giełd może okazać się przeprowadzenie w weekend przez Korea Płn. próby jądrowej, co w kontekście ostatnich napięć geopolitycznych będzie swoistym testem sentymentu dla rynków bazowych.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street rozpoczynała w piątek miesiąc, który statystycznie jest najsłabszy dla rynków akcji. Jednak ta statystyka nie jest aż tak bardzo przekonywująca, a świeże pieniądze na początku miesiąca mogły forować obóz byków. Zadecydować o kierunku kursów i indeksów mogły publikowane w piątek dane makro.
Jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca, opublikowany został miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy uważany za najważniejszy w USA raport makro. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym w sierpniu wzrosło o 156 tys. (oczekiwano 182 tys.), a w sektorze prywatnym o 165 tys. (oczekiwano 178 tys.). Stopa bezrobocia wyniosła 4,4% (oczekiwano, że pozostanie na poziomie 4,3%). Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca była negatywna.