Piotr Neidek, DM mBank

Nowe szczyty na Wall Street nie doprowadziły do poprawy sytuacji na rynnach emerging markets. Wczoraj indeks MSCI EM odnotował spadek a tym samym zaczęła się realizacja niekorzystnego scenariusza polegającego na wykonaniu spadkowej fali wg szerokości opuszczonego w ubiegłym tygodniu kanału wzrostowego. Wyjście dołem z tej formacji, która od marca 2017.r. towarzyszyła notowaniom indeksu, stanowi klasyczny sygnał sprzedaży. Sygnał ten ma prawo zepchnąć także krajowe WIGi na południe, wskutek czego długoterminowe wsparcia mogłyby ponownie zostać przetestowane. Jak na razie indeks szerokiego rynku broni się nad dzienną dwusetką, jednakże kolejne jej naruszenie w ostatnich dniach skłania do zadumy, iż presja podaży jest bardzo duża. Wczoraj MA200d została w ciągu dnia przerwana, ale na szczęście na koniec sesji bykom udało się powrócić nad nią i finiszować 500 punktów wyżej. Test długoterminowej średniej wykonał także WIG20, który wyrysował wczoraj całkiem przyjemną dla oka świeczkę. Niestety nie udało się zamknąć dnia powyżej poniedziałkowego maksimum, jednakże pojawienie się agresywnego białego korpusu obejmującego swojego sąsiada zachęca do tego, aby dzisiaj oczekiwać kontynuacji wzrostów. Wsparciem dla byczej koncepcji jest strefa 2370 - 2375 i dopóki dzienne close wypada powyżej tego obszaru, dopóty outlook na indeks dwudziestu największych spółek jest wzrostowy. Niestety lecz z rynku walutowego wciąż napływają niekorzystne sygnały a wczorajsze osłabienie się złotego nie pomaga akcjonariuszom znad Wisły, dla których kluczowa powinna być korelacja pomiędzy PLN a WIGiem.

Adrian Górniak, DM BDM

Wydarzeniem dnia w Warszawie było popołudniowe expose premiera Morawieckiego, który mówił m.in. o utworzeniu CPK, odbudowie przemysłu i dalszym uszczelnianiu systemu podatkowego. Na giełdzie mieliśmy mocną zwyżkę na blue chipach, które wzrosły o 1,1%. Nad kreską dzień zamknęły też podmioty z mWIG40 (+0,6%), z kolei sWIG80 stracił -0,2%.Dobre zachowanie GPW nie może dziwić, jeśli spojrzymy na resztę Europy, w której zdecydowana większość indeksów zaświeciła nie zielono. Wzrostami dzień zakończyły także DJIA oraz S&P500 za oceanem. Odczyty makro rozpoczniemy od danych dot. inflacji w Niemczech, przed południem poznamy dane z brytyjskiego rynku pracy oraz produkcji przemysłowej dla strefy Euro. Swoistą wisienką na torcie będą jednak wieczorne wydarzenia w USA. O godz. 20:00 poznamy decyzje FOMC ws. stóp procentowych (konsensus zakłada podwyżkę o 0,25 pb.) i projekcje makro dla amerykańskiej gospodarki, po czym czeka nas konferencja prasowa. Najważniejsze mogą się okazać oczekiwania członków FOMC zawarte w tzw. dot plot, które mogą mocniej zachwiać rynkami i walutami. W czwartek z kolei czekają nas m.in. posiedzenia BoE i EBC.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wtorek na Wall Street był znowu dniem bez istotnych danych makro. Bardziej istotne mogło być pozycjonowanie się przed środowym posiedzeniem FOMC. W tej sytuacji znowu pojawiły się czynniki polityczne. Giełdy akcji rozpoczęły dzień neutralnie, ale potem sytuacja nieco się zmieniła. NASDAQ zaczął się barwić na czerwono, a S&P 500 ustanawiał nowy rekord. W połowie sesji nastroje popsuł tweet senatora Rand Paula, który wyrażał sprzeciw zwiększaniu zadłużenia USA, w celu zrealizowania obietnicy obniżenia podatków. Szkodził też posiadaczom akcji spadek ceny ropy i mocniejszy dolar. Najważniejszy był jednak zbliżający się koniec roku. Koniec sesji schłodził nieco nastroje, ale S&P 500 nieznacznie wzrósł (0,15%) i ustanowił nowy rekord. NASDAQ stracił równie nieznacznie (0,19%). Przed końcem roku będzie bardzo trudno poważnie zaszkodzić obozowi byków. GPW rozpoczęła wtorkową sesję podobnie do tego jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie. WIG20 zanurkował i tracił już około pół procent, ale po godzinie wrócił do poziomu neutralnego, a potem go przekroczył i zaczął wokół tego poziomu oscylować. Nasz rynek naśladował zachowanie innych giełd europejskich. W okolicach pobudki w USA indeks zaczął się podnosić. To zachowanie też polegało na naśladownictwie innych giełd i na czekaniu na pomoc Amerykanów. Tym razem (w odróżnieniu od poniedziałku) akcje PKN Orlen mocno pomagały indeksowi WIG20 – po poniedziałkowej przecenie całkiem mocno drożały. W ostatniej części sesji zanosiło się na znaczne zredukowanie skali zwyżki (WIG20 rósł już tylko o pół procent), ale fixing podniósł indeks o kilkanaście punktów, dzięki czemu zyskał on 1,12% i wymazał cała poniedziałkową zniżkę. GPW tym razem nasz była jednym z silniejszych rynków akcji. Takie jak wczorajsze zachowanie GPW stawia pod znakiem zapytania wnioski wyciągnięte po bardzo złej sesji poniedziałkowej. Szarpanie rynkiem raz w dół, a potem zaraz w górę powoduje brak orientacji co do intencji rozgrywających kontrakty. Być może o to im chodzi, żeby zdezorientować graczy na rynku cenowym tak, żeby nie przeszkadzali w tej rozgrywce. Dzisiaj zakończy się posiedzenie FOMC. Będzie to posiedzenie, po którym odbędzie się konferencja prasowa Janet Yellen, szefowej Fed, oraz takie, po którym opublikowane zostaną nowe prognozy danych makro. Jeśli stopy wzrosną, co wydaje się być prawie pewne, to reakcji nie powinniśmy zaobserwować, bo inwestorzy od dawna dyskontują taką właśnie decyzję. Najważniejsze będzie słownictwo komunikatu i wypowiedzi szefowej Fed podczas jej konferencji. Jeśli Fed będzie sygnalizował, że stopy będą rosły szybciej niż tego się oczekuje to pomoże dolarowi i zaszkodzi akcjom. Jeśli wymowa tych tekstów/wypowiedzi będzie gołębia to indeksy wzrosną, a dolar osłabnie.